Luquinhas, była gwiazda Legii, błyszczy w nowym klubie. "Mały magik", "kochamy cię"

Siedem goli i pięć asyst w 18 meczach. Takim bilansem po kilku tygodniach gry za oceanem może pochwalić się Luquinhas. Były pomocnik Legii podbija serca fanów New York Red Bulls.

Legia może tylko żałować, kiedy ogląda poczynania Luquinhasa w Major League Soccer. Brazylijczyk staje się powoli dumą New York Red Bulls, bo strzela gole jak natchniony. Kolejne trafienie zaliczył w czwartek w derbach z New York City.

Zobacz wideo Lewandowski: Chyba zabrakło nam trochę odwagi

Luquinhas bryluje w MLS. "Mały magik"

To było niezwykle udane spotkanie dla ekipy byłego piłkarza Legii, chociaż na pierwsze trafienie musiała ona poczekać do drugiej połowy. W 52. minucie wynik starcia otworzył Lewis Morgan, który - jak się później miało okazać - rozwiązał worek z golami dla New York Red Bulls

W 70. minucie zrobiło się zamieszanie w polu karnym New York City. Jeden z kolegów Luquinhasa dostał piłkę i oddał strzał, który wybronił jednak bramkarz rywali. Futbolówka trafiła wprost pod nogi Brazylijczyka. Ten ją przyjął, obrócił się przodem do bramki i, nie zwracając uwagi na się obrońców, strzelił na 2:0.

"Kochamy cię, Luquinhas" - napisali w mediach społecznościowych przedstawiciele klubu, którzy umieścili nagranie z tego trafienia na Twitterze. Ich radości dopełnił jeszcze fakt, że w pierwszej minucie doliczonego czasu gry na 3:0 strzelił Omir Fernandez.

Luquinhas do MLS trafił po tym, jak zdecydował się odejść z Legii. Niedawno mówił, że nie żałuje decyzji. - Kiedy podejmowałem decyzję o przejściu do MLS, byłem pełen emocji i bardzo to przeżywałem. Ale wiedziałem, że w związku z zawirowaniami w Legii w tym sezonie jest to jedyna słuszna decyzja, która zaprocentuje długoterminowo - podkreślił 25-latek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

W tym sezonie dla nowojorskiej ekipy trafił w sumie we wszystkich rozgrywkach siedem razy i zaliczył pięć asyst. A to wszystko w 18 meczów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.