Polonia Warszawa awansowała do II ligi po pięciu latach przerwy. Drużyna prowadzona przez Rafała Smalca zdobyła 81 punktów i wyprzedziła o punkt Legionovię Legionowo. Kluczowe okazało się bezpośrednie starcie między oboma zespołami, które Polonia wygrała 3:2 po bramce w doliczonym czasie w przedostatniej kolejce. Tuż przed meczem kibice Polonii dopuścili się skandalicznego zachowania, grożąc byłym piłkarzom Polonii występującym w Legionowie. "Wojdyga, Kaczorowski, Koziara, Papazjan, Sonnenberg, Gołąb - pamiętacie skąd jesteście? Na c.. wam ten awans?! Wolicie prze... mecz, czy sobie życie?!" - pisali chuligani.
Dariusz Ziąbski, prezes Legionovii Legionowo rozmawiał z TVP Sport po zakończeniu sezonu III ligi. Wicemistrz tych rozgrywek skierował kolejne zarzuty do władz Polonii Warszawa. - Dochodziło do nieetycznych zachowań ze strony samego klubu. Wiemy, że nasi rywale w walce o awans dodatkowo motywowali finansowo naszych przeciwników za to, że zabiorą nam punkty. Uważam jednak za mało etyczną sytuację, w której dajesz komuś premię za pokonanie nas, a za kilka tygodni sam grasz z tą drużyną - powiedział.
Ziąbski jest pewien, że Polonia Warszawa dopuściła się tak nieetycznych praktyk. - W środowisku to żadna tajemnica. Zawodnicy grali w różnych klubach, z różnymi piłkarzami. Mają ze sobą kontakt, wymieniają się informacjami. Sam byłem świadkiem tego, gdy po jednym ze spotkań usłyszałem z szatni rywali: "gdzie ta k...a kasa z Polonii?" Oczywiście, nie szukam żadnego usprawiedliwienia. Wszystko było w naszych rękach, były dwa momenty, w których mogliśmy odskoczyć Polonii, a tego nie zrobiliśmy - dodał prezes Legionovii.
Legionovia zdobyła aż 80 punktów w sezonie 2021/2022 i miała 21 punktów więcej od trzeciego Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Skąd tak duża przewaga nad resztą stawki? - To efekt tego, że wiosną wiele klubów postawiło na to, by znaleźć się jak najwyżej w klasyfikacji Pro Junior System. Ten system miał nagradzać za stawianie na młodzież, ale dochodzi do absurdalnych sytuacji. Na młodych zawodników stawiano na siłę, żeby zdobyć jak najwięcej punktów w klasyfikacji, a nie dlatego, że faktycznie zasługiwali na grę - skwitował Dariusz Ziąbski.