W poniedziałek odbył się mecz barażowy o awans na mundial w Katarze. W decydującym spotkaniu zmierzyły się ze sobą reprezentacje Australii oraz Peru. Po regulaminowym czasie gry widniał bezbramkowy remis i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. W nich lepsza okazała się Australia i to drużynę z azjatyckiej federacji zobaczymy na mistrzostwach świata.
Bohaterem reprezentacji Australii został bramkarz Andrew Redmayne, który pojawił się na boisku tuż przed końcem dogrywki. Zawodnik podczas wykonywania serii jedenastek robił wszystko, aby zdekoncentrować piłkarzy rywala tak jak niegdyś Jerzy Dudek w finale Ligi Mistrzów z Milanem. Piłkarz zaczął skakać na linii bramkowej, dzięki czemu zmylił wykonującego ostatni rzut karny Alexa Valerę. Redmayne obronił strzał Peruwiańczyka i tym samym zagwarantował Australii udział na mistrzostwach świata w Katarze.
Na tym jednak show bramkarza Sydney FC się nie skończyło. Kamery zarejestrowały, jak w trzeciej turze serii jedenastek Redmayne wyrzucił poza boisko butelkę swojego rywala, na której znajdowały się instrukcje dotyczące kierunku oddawania strzałów przez Australijczyków.
Tego typu wskazówki zapisywane na butelkach lub bidonach są bardzo częstym zjawiskiem. Niedawno Brice Samba z Nottingham Forest udowodnił, że takie instrukcje mogą bardzo pomóc w zwycięstwie. Bramkarz dzięki nim obronił trzy rzuty karne w barażowym meczu o awans do Premier League przeciwko Sheffield United.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Reprezentacja Australii awansowała na mundial po raz piąty z rzędu. Na turnieju w Katarze trafiła do grupy D, gdzie zmierzy się z Francją, Danią oraz Tunezją. We wtorek poznamy ostatnią drużynę, która zagra na mistrzostwach świata. W drugim barażu interkontynentalnym zmierzą się ze sobą Kostaryka oraz Nowa Zelandia.