Wszyscy liczyliśmy, że Robert Lewandowski zgarnie Złotą Piłkę za 2020 rok. Wtedy jednak "France Football" odwołało galę. Rok później Polak nie zwolnił tempa, wciąż pobijał rekordy, nie udało mu się jednak sięgnąć z Bayernem Monachium po Ligę Mistrzów tak, jak zrobił to rok wcześniej. A mimo to plebiscyt wygrał Leo Messi, który miał dużo gorsze statystyki indywidualne od Lewandowskiego. Wiele osób mówiło, że nasz napastnik został oszukany, jednak organizatorzy plebiscytu nic z tym nie zrobili.
W tym celu nawiązano do słów Argentyńczyka, który w rozmowie z TyC Sports poruszył temat wyników zeszłorocznego plebiscytu. - Nie interesuje mnie to, co powiedział Lewandowski. Powiedziałem, że wcześniej zasłużył na Złotą Piłkę, ale w roku, w którym ja wygrałem, nie był najlepszy - cytowano wówczas słowa Messiego, aby prawdopodobnie podgrzać wagę "konfliktu" między piłkarzami.
W ostatnim wywiadzie zapytano więc Lewandowskiego, jakie to uczucie towarzyszą osobie, która dotarła do tego poziomu co on i nie wygrała trofeum. - Ciężko powiedzieć, że byłem wściekły, jeśli patrzysz na to, że wybór będzie dokonany między tobą a Leo Messim. To z jednej strony jarasz się tym i mówisz, że twoje poczucie wartości jeszcze wzrasta, bo ty dajmy na to, według połowy osób byłeś lepszy. A druga połowa mówi, że to on był lepszy. Ale to Leo Messi, gość, który na szczycie jest od 12 do 15 lat - powiedział Lewandowski. I dodał chwilę później: "On jest jak historyczne Ferrari. I wtedy ja też czuję się jak Ferrari, tylko jako nowszy model".
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
To ostatnie zdanie wywołało zamęt w głowach argentyńskich dziennikarzy "La Nacion". Sugerują oni, że jest to gałązka oliwna podarowana kibicom FC Barcelony przez polskiego napastnika. "Kibice Barcelony raczej nie otworzą ramion i nie obdarzą uczuciem zawodnika, który kwestionował Messiego" - czytamy w artykule.
Tu pojawia się pytanie: czy Lewandowski musi zjednywać sobie hiszpańskich kibiców? Odpowiedź na nie udzieliła nam opublikowana kilka dni temu ankieta "Mundo Deportivo". Dziennikarze zapytali sympatyków FC Barcelony o to, który z zawodników byłby najlepszym wzmocnieniem dla zespołu Xaviego. Aż 54,66 proc. ankietowanych wskazało na Lewandowskiego, 20,33 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie dba o to, a 11,33 proc. ankietowanych oznajmiło, że nie chce, by do Barcelony trafił jakikolwiek napastnik.
Za transferem Polaka do FC Barcelony jest też sztab szkoleniowy pierwszego zespołu. - Xavi i Oscar wiedzą, że Lewandowski prowadzi bardzo sportowy tryb życia, a jego wydolność jest wciąż bardzo wysoka, co potwierdza swoją postawą na boisku. Chcą mieć u siebie najlepszych graczy - mówił Joao Carlos Pereira, współpracownik Xaviego.
Robert Lewandowski nie ukrywał w ostatnim wywiadzie, że Bayern jest dla niego tematem skończonym. - Coś zgasło we mnie w środku - mówił o ostatnich tygodniach 33-letni napastnik. - To Robert Lewandowski odchodzi z Bayernu dla pieniędzy czy bo chce więcej emocji w życiu? - zapytał więc wprost Kuba Wojewódzki. Lewandowski odpowiedział bez chwili zastanowienia: "Bo chce więcej emocji w życiu".