W poniedziałek reprezentacja Brazylii rozegrała kolejny mecz towarzyski przed mistrzostwami świata w Katarze. W poprzednim spotkaniu podopieczni Tite całkowicie zdominowali piłkarzy Korei Południowej i zwyciężyli 5:1. Tym razem "Canarinos" zmierzyli się z Japonią. Selekcjoner Brazylii potraktował to spotkanie bardzo poważnie i wystawił niemal najmocniejszy skład. Na boisku pojawili się m.in. Vinicius Jr, Neymar, Casemiro, Raphinha oraz Marquinhos.
Spotkanie w Tokio zdecydowanie nie należało do jednego z najbardziej emocjonujących. Piłkarze obu drużyn nie spieszyli się z rozgrywaniem akcji, a na pierwszą groźną sytuację trzeba było czekać aż dziewiętnaście minut. To właśnie wtedy świetnie w polu karnym odnalazł się Raphinha, który błyskawicznie po przyjęciu piłki uderzył na bramkę rywali. W tej akcji Japonię uratował bramkarz Shuichi Gonda. Chwilę później świetną okazję do objęcia prowadzenia niespodziewanie mieli gospodarze, ale nie wykorzystali swojej szansy po dośrodkowaniu z rzutu różnego.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Niespełna dziesięć minut później na strzał z dystansu zdecydował się Neymar. Wszystko wskazywało na to, że piłka wpadnie w prawy narożnik bramki, ale na drodze znów stanął golkiper Japonii. W związku z tym pierwsza połowa meczu zakończyła się bezbramkowym remisem. W kolejnej odsłonie spotkania sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Reprezentacja Brazylii napierała na drużynę gospodarzy, ale w bramce świetnie interweniował Gonda.
Jednak do czasu. Bowiem w 76. minucie rywalizacji fatalny błąd w obronie popełnił jeden z jego kolegów, który sfaulował w polu karnym Richarlisona. Do "jedenastki" podszedł Neymar i trafieniem w lewy róg pokonał japońskiego bramkarza. Dla Brazylijczyka był to już 74 gol w drużynie narodowej. 30-latkowi brakuje jeszcze zaledwie trzech bramek, by wyrównać absolutny rekord najlepszego strzelca wszechczasów Brazylii należący do Pele. Legendarny piłkarz w swojej karierze zdobył 77 bramek dla reprezentacji.
Trafienie Neymara było jedynym, jakie zobaczyli kibice w Tokio. Rywalizacja zakończyła się zwycięstwem podopiecznych Tite. Brazylijczycy po raz kolejny udowodnili, że będą jednym z faworytów podczas zbliżających się mistrzostw świata w Katarze.