Reprezentacja Szwajcarii nie notuje w ostatnim czasie zbyt dobrej passy. W ostatni czwartek przegrała w pierwszym meczu tegorocznej edycji Ligi Narodów 1:2 z Czechami. Okazja do poprawy nastrojów nadeszła już w niedzielę, jednak nie było to łatwe, bowiem rywalem była występująca w niemal najsilniejszym składzie Portugalia.
Drużyna prowadzona przez Fernando Santosa od samego początku spotkania pokazywała, że jest zdecydowanie lepszym zespołem. Już w 15. minucie prowadziła po bramce Williama Carvalho. W 35. i 39. minucie z kolei dwukrotnie na listę strzelców wpisywał się Cristiano Ronaldo, a przy obu bramkach asystował mu Diogo Jota.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie i ponownie to mistrzowie Europy z 2016 roku byli dominującą stroną. W 51. minucie Cristiano Ronaldo mógł skompletować hat-tricka, ale sędziowie nie uznali tej bramki z powodu pozycji spalonej 37-latka. W 68. minucie wynik na 4:0 ustalił za to Joao Cancelo.
Dzięki dwukrotnemu wpisaniu się na listę strzelców Cristiano Ronaldo powiększył swój dorobek pod względem liczby bramek w reprezentacji do 117. To absolutny rekord, jeśli chodzi zarówno o aktywnych, jak i byłych piłkarzy. Za plecami Portugalczyka znajdują się Ali Daei z Iranu (109 goli) i Mokhtar Dahari z Malezji (89 goli).
Po dwóch kolejkach rozgrywek Ligi Narodów w drugiej grupie reprezentacja Portugalii prowadzi w tabeli z dorobkiem czterech punktów. Drugie miejsce zajmują Czechy z takim samym dorobkiem punktowym. Drużyna Fernando Santosa w najbliższych dniach rozegra jeszcze dwa mecze - właśnie z Czechami, a także drugie starcie ze Szwajcarią.