Kompromitująca porażka drużyny Paulo Sousy. U siebie z outsiderem

Po raz kolejny nad Paulo Sousą zawisły czarne chmury. Prowadzone przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Flamengo niespodziewanie przegrało u siebie 1:2 z ostatnią w tabeli Fortalezą, przez co Portugalczyk ponownie stał się obiektem kpin ze strony kibiców.

Początek obecnego sezonu brazylijskiej Serie A w wykonaniu drużyny Flamengo nie był udany. W pierwszych ośmiu spotkaniach zespół Paulo Sousy odniósł tylko trzy zwycięstwa i z dorobkiem zaledwie 12 punktów zajmował miejsce w środku ligowej tabeli. Pojedynek z Fortalezą był najlepszą okazją do poprawy pozycji.

Zobacz wideo Analizujemy: czy Grabara popełnił błąd? "Zagubieni w trójkącie bermudzkim"

Flamengo niespodziewanie przegrywa

Mecz na słynnej Maracanie układał się zdecydowanie po myśli drużyny skazywanej na porażkę. Fortaleza była lepszym zespołem w pierwszej części gry, czego dowodem była strzelona bramka. W 28. minucie goście wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Robsona. W piątej minucie doliczonego czasu gry Flamengo zdołało jednak wyrównać, a na listę strzelców wpisał się Everton Ribeiro.

W drugiej połowie zespół Paulo Sousy miał świetną okazję na wyjście na prowadzenie, ale w 51. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Pedro. Zemściło się to w doliczonym czasie do drugiej części. Gola na 2:1 strzelił Hercules, doprowadzając do zaskakującego wyniku na korzyść outsidera.

Kolejna wtopa Paulo Sousy

Niedzielne starcie z Fortalezą było dla drużyny Paulo Sousy najlepszą możliwą okazją na poprawę dorobku punktowego. Zespół ten nawet pomimo wygranej 2:1 w dalszym ciągu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, mając na swoim koncie zaledwie jedną ligową wygraną.

Porażka z najsłabszym na ten moment zespołem brazylijskiej ligi wywołała kolejne w ostatnich dywagacje na temat przyszłości byłego selekcjonera reprezentacji Polski w klubie z Rio de Janeiro. Od dłuższego czasu kibice Flamengo mają pretensje do Portugalczyka za jego styl pracy, a niektórzy domagają się jego zwolnienia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.