Reprezentacja Ukrainy awansowała do finału baraży o awans na mistrzostwa świata w Katarze dzięki wygranej 3:1 ze Szkocją. W przypadku awansu Ukraina mogłaby trafić do grupy B, w której znajduje się już Anglia, Stany Zjednoczone oraz Iran. Kadra prowadzona przez Ołeksandra Petrakowa zagrałaby wtedy na początek z USA (21 listopada), a później zmierzyłaby się z Iranem (25 listopada) i Anglią (29 listopada). Ostatecznie to Walia zagra na mundialu po raz pierwszy od 64 lat dzięki samobójczym trafieniu Andrija Jarmołenki.
Ukraina od samego początku narzuciła swoje warunki gry i starała się jak najszybciej zdobyć bramkę. Jedną ze świetnych okazji miał Roman Jaremczuk, ale jego strzał w polu karnym umiejętnie obronił Wayne Hennessey. Walia prowadziła od 34. minuty po rzucie wolnym, uderzonym przez Garetha Bale'a. Bramka została jednak zapisana jako gol samobójczy Andrija Jarmołenki, który starał się odbić piłkę głową po strzale Bale'a, ale zmylił swojego bramkarza.
W 41. minucie doszło do ogromnej kontrowersji. Andrij Jarmołenko walczył z Joe Allenem o piłkę i przewrócił się w polu karnym po kopnięciu Walijczyka, a powtórki jasno wskazywały na to, że Ukraina powinna była otrzymać rzut karny. Mateu Lahoz czekał na decyzję systemu VAR i ostatecznie nie podyktował jedenastki dla gości. Jarmołenko tylko się śmiał z tej decyzji arbitra, bo wiedział, że Hiszpan popełnił ogromny błąd. Podobnie reagowali eksperci na Twitterze.
"Jakim cudem to nie jest rzut karny dla Ukrainy?" - dopytuje Maciej Łuczak z "Meczyków".
"Jakaś kpina" - stwierdził Rafał Gikiewicz.
"Nawet faulujący Walijczyk wiedział, że faulował, a Lahoz mając do dyspozycji VAR nie gwiżdże stuprocentowego karnego. Jeżeli Ukraina w takich okolicznościach nie awansuje, to pewnie zrobi się skandal wychodzący poza piłkę" - uważa Przemysław Michalak z Weszlo.com.
"Zastanawiam się, ile osób musiałby mieć na słuchawkach Lahoz, żeby podyktować tak oczywistego karnego. Babol to mało powiedziane" - stwierdził Karol Górka, dziennikarz Sport.pl.