Pele jest legendą światowego futbolu. Brazylijczyk to trzykrotny złoty medalista mundiali (1958, 1962 i 1970), który był koszmarem dla obrońców. Lider Canarinhos lubi się chwalić 1283 zdobytymi bramkami, ale futbolowi statystycy chętniej naliczają mu ich 758, bo oddzielają mecze oficjalne od nieoficjalnych. Z jego wystąpień publicznych można wywnioskować, że Pele głównie lubi wypowiadać się o sobie. Rzadko wypowiada się na ważne tematy społecznie. Ale tym razem zrobił wyjątek.
"Dziś Ukraina próbuje zapomnieć, przynajmniej na 90 minut, tragedię, która ogarnia ich kraj. Tragedia, która wciąż dotyka ich kraj. Już sama rywalizacja o miejsce na mistrzostwach świata jest trudnym zadaniem, a teraz, gdy stawką jest tak wiele istnień ludzkich, jest wręcz niemożliwa. Chcę wykorzystać dzisiejszy mecz jako okazję, by zaapelować o zaprzestanie inwazji. Nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla ciągłej przemocy. Ten konflikt jest niegodziwy, nieuzasadniony i przynosi tylko krew, strach, terror i udrękę. Nie ma powodu, by trwał on dłużej. Kiedy spotykaliśmy się w przeszłości i wymienialiśmy uśmiechy, którym towarzyszył długi uścisk dłoni, nigdy nie sądziłem, że pewnego dnia będziemy tak podzieleni, jak jesteśmy teraz" - zaczął list 81-letni Pele.
"Wojny istnieją tylko po to, by rozdzielać narody, i nie ma takiej ideologii, która usprawiedliwiałaby pociski grzebiące marzenia dzieci, rujnujące rodziny i zabijające niewinnych. Przeżyłem osiemdziesiąt lat, w czasie których widziałem wojny, widziałem i słyszałem nienawistne przemówienia, propagujące okrucieństwa w imię bezpieczeństwa narodów, wygłaszane przez pozbawionych kręgosłupa przywódców. Musimy z tym skończyć i rozwijać się. Dawno temu obiecałem sobie, że zawsze będę podnosił głos na rzecz pokoju. Siła, która może powstrzymać ten konflikt, jest w twoich rękach. Tych samych, które ściskałem w Moskwie, podczas naszego ostatniego spotkania w 2017" - zakończył Pele.
Napisał ten list w dniu, w którym Ukraina w półfinale baraży do mistrzostw świata pokonała w Glasgow Szkocję 3:1. "Nadzwyczajny występ, absolutnie porywająca gra", "Niesamowici", "Pokaz siły" - to tylko niektóre określenia, jakie znaleźliśmy w mediach po kapitalnym występie naszych wschodnich sąsiadów.
To już niemal sto dni, odkąd wojska Władimira Putina ponownie zaatakowały Ukrainę. Obecnie trwa rosyjska ofensywa w Donbasie. Niestety, Rosjanie kontrolują większość Siewierdoniecka, a cywile chowają się przed atakiem w fabryce Azot.