Finał Ligi Mistrzów to tego rodzaju wydarzenie sportowe, które przyciąga zainteresowanie nawet tych osób, które zazwyczaj nie mają okazji śledzić poczynań piłkarzy na żywo. Na trybunach często zasiadają gwiazdy innych dyscyplin. I tak też było w sobotę podczas pojedynku Realu Madryt z Liverpoolem (1:0).
Z racji, że w stolicy Paryża, poza finałem europejskich rozgrywek, odbywa się właśnie tegoroczna odsłona Roland Garros, niektórzy tenisiści chcieli skorzystać z okazji i oderwać myśli od własnej rywalizacji, wybierając się na piłkarski finał. Wśród takich zawodników był Rafael Nadal.
- Jestem tutaj, by walczyć w Rolandzie Garrosie… ale też mam przygotowane bilety na finał - potwierdził kilka dni temu tenisista z Majorki. Niezwykle utytułowany zawodnik od lat wspiera piłkarzy Realu, a w 2011 roku został nawet honorowym kibicem tego klubu.
I słowa Nadala nie zostały tylko rzucone na wiatr. Realizator przekazu telewizyjnego uchwycił w sobotę faworyta French Open 2022 na trybunach Stade de France. Polscy obserwatorzy tego wydarzenia od razu wychwycili w kadrze Tomasza Frankowskiego. Były reprezentant biało-czerwonych i czterokrotny król strzelców ekstraklasy stał tuż za Nadalem. Na komentarze długo nie trzeba było czekać.
- Rafael Nadal jeszcze nigdy nie był tak blisko legendy - czytamy na profilu TVP Sport. Pozdrowienia przekazała też Jagiellonia Białystok, a sam Frankowski kilka minut później udostępnił screen z przekazu telewizyjnego na swoim profilu.
Nadal, który w tegorocznym Roland Garros radzi sobie znakomicie, wygrywając na razie bez straty seta, pokonał w piątek Holendra Botica Van De Zandschulpa 6:3, 6:2, 6:4. Jego kolejnym przeciwnikiem w 1/8 finału będzie Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.