Reprezentacja Polski była pierwszą drużyną narodową, która otwarcie oznajmiła, że nie będzie grała z Rosją przez zbrojny atak na Ukrainę. Pod oświadczeniem podpisali się piłkarze kadry Czesława Michniewicza, w tym Robert Lewandowski.
"Jako kapitan będę rozmawiał z kolegami z drużyny, aby wypracować wspólne stanowisko w tej sprawie i jak najszybciej przedstawić je prezesowi PZPN" - pisał kapitan naszej kadry na Twitterze. "Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje" - wskazywał już po decyzji PZPN o rezygnacji ze spotkania.
Od wybuchu wojny w Ukrainie minęły blisko trzy miesiące. W tym czasie Lewandowski zrobił dużo więcej. Już dwa dni po ataku wojska rosyjskiego Polak pojawił się na meczu z Eintrachtem Frankfurt z kapitańską opaską w barwach ukraińskiej flagi. Niedługo później zerwał kontrakt z firmą Huawei, który miał świadczyć pomoc Rosji w trakcie wojny.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zagraniczni dziennikarze wielokrotnie chwalili Polaka za jego postawę. Dołączył do nich Andrij Szewczenko. - Kto udzielił największego wsparcia? Myślę, że to Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski. Zrobił wiele - powiedział były reprezentant Ukrainy portalowi Tribuna.com.
- W Anglii, na poziomie Premier League, jest wsparcie dla drużyn, także we Włoszech. Każda drużyna zawsze publikuje posty przed meczem, robi zdjęcia "STOP WOJNIE". Dzisiaj trwa pewna kampania, aby zatrzymać tę wojnę i pomóc Ukrainie - dodał chwilę później.
Nie tylko Robert Lewandowski, ale cała Polska stara się pomóc Ukraińcom jak może. W aspekcie sportowym PZPN oznajmił ostatnio, że udostępni stadiony na mecze drużyny narodowej tego kraju. Spotkania w roli gospodarza reprezentacji Ukrainy z Armenią, jak i Irlandią, odbędą się w Łodzi, na otwartym niedawno stadionie ŁKS-u.