W środowy wieczór odbył się rewanżowy mecz pomiędzy Nottingham Forest i Sheffield United w play-offach o awans do Premier League. Przed kilkoma dniami piłkarze Nottingham wygrali na wyjeździe 2:1. W rewanżu roztrwonili jednak przewagę i do wyłonienia zwycięzcy dwumeczu potrzebna była dogrywka i rzuty karne.
Seria "jedenastek" zakończyła się ostatecznie zwycięstwem Nottingham Forest 3:2. Drużyna zrobiła wielki krok do awansu do Premier League, w której po raz ostatni występowała w 1999 roku. W finale baraży Nottingham zmierzy się już 29 maja z Huddersfield Town. Niestety świętowanie popsuł incydent, który miał miejsce na boisku tuż po zakończeniu gry.
Gdy stało się jasne, że Nottingham przechodzi do dalszej rundy, miejscowi kibice ruszyli z miejsc. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi wpadło na murawę, by razem z piłkarzami cieszyć się z awansu. Niestety nie wszyscy potrafili się należycie zachować. Jeden z mężczyzn brutalnie zaatakował Billy'ego Sharpe'a, legendę Sheffield United.
Na nagraniach, które pojawiły się w sieci, widać Sharpe'a, stojącego przy linii bocznej boiska. W pewnym momencie podbiega do niego jeden z kibiców. Z impetem uderzył piłkarza "z byka", a ten momentalnie padł na murawę. Sprawca oddalił się z miejsca zdarzenia i zniknął w tłumie. Jak się okazało, zawodnik Sheffield mocno ucierpiał i na ranę trzeba było mu założyć szwy.
Sheffield United nie zamierza zostawić sprawy i domaga się, by kibic został ujęty i pociągnięty do odpowiedzialności. - Za to na pewno jest wyrok więzienia - powiedział trener Sheffield Paul Heckingbottom w rozmowie ze Sky Sports. - To napaść. Widzieliśmy, jak jeden z naszych graczy został zaatakowany. On jest zszokowany, krwawi i jest wściekły. Zajmiemy się tym - dodał menadżer angielskiej ekipy.
Sprawą zamierza zająć się także Nottingham Forest. Klub zdążył już wydać krótkie oświadczenie na temat incydentu. "Klub będzie współpracował z władzami, aby zlokalizować tę osobę, by została pociągnięta do odpowiedzialności za swoje działania. Otrzyma dożywotni zakaz od Nottingham Forest" - czytamy. "Klub chciałby również przeprosić osobiście Billy'ego i Sheffield United" - dodano.
Rozpoczęcie śledztwa potwierdziła także miejscowa policja. - Trwa dochodzenie w celu zidentyfikowania sprawcy i postaramy się jak najszybciej dokonać aresztowania. Widzieliśmy nagranie, podobnie jak wielu innych, którzy oglądali transmitowany w telewizji mecz i apelujemy do każdego, kto wie, kim jest sprawca, o jak najszybszy kontakt z nami. Rozmawialiśmy z poszkodowanym graczem i pracujemy z klubami, które wspierają nas w naszym śledztwie - powiedział zastępca szefa policji Nottinghamshire Rob Griffin, cytowany przez brytyjskie media.
Kilka godzin później pojawiła się informacja, że podejrzany mężczyzna został już zatrzymany przez policję. - 31-letni mężczyzna został zatrzymany pod zarzutem pobicia w związku z tym incydentem. Pozostaje w areszcie i będzie przesłuchiwany przez funkcjonariuszy - powiedział główny inspektor Paul Hennessy, cytowany przez "The Guardian".