Kamil Grabara rozegrał kolejny bardzo dobry mecz i zachował czyste konto w starciu FC Kopenhagi z Randers FC. Ponadto polski bramkarz zdołał obronić rzut karny. Ekipie ze stolicy Danii zwycięstwo 2:0 niemal w 100 proc. gwarantuje mistrzostwo kraju.
Spotkanie Kopenhagi z Randers mogłoby potoczyć się inaczej, gdyby nie skuteczna interwencja polskiego bramkarza. Hakon Arnar Haraldsson zdobył pierwszą bramkę dla drużyny Grabary w 60. minucie meczu. Niespełna kilka chwil później Denis Vavro sprokurował rzut karny, zdecydowanie pogarszając sytuację Kopenhagi.
Do piłki podszedł Stephen Odey i oddał mocny strzał w prawy róg bramki, który odbił przed siebie polski bramkarza. Grabara zdołał jeszcze doskoczyć do piłki, przez co żaden z graczy drużyny Ramders nie miał szans na dobitkę. Skuteczna interwencja pozwoliła zachować spokój ekipie Jessa Thorupa, w już doliczonym czasie gry Khouma Babacar ustalił wynik starcia na 2:0.
- Dałem im szansę... Dziękuję Kamil za obronę! Zamówię mu coś, może koszulkę. Mieszkam zresztą w tym samym budynku co on, zamówię mu 20 piw - powiedział po zakończeniu starcia były defensor m.in. Lazio, który sprawił, że gospodarze spotkania mieli szansę na wykorzystanie rzutu karnego.
- Rzadko zdarza mi się obronić rzut karny, ale myślę, że większą ulgę poczuli gracze pola. Patrząc z perspektywy bramkarza, droga do wygranej była jeszcze długa, tym bardziej ucieszyłem się, że padła druga bramka, która zamknęła mecz. Czy czułem coś wyjątkowego po obronie? Nie, za bardzo nie - przyznał polski bramkarz, cytowany przez campko.dk.
Nie była to pierwsza w tym sezonie sytuacja, gdy Grabara uratował zespół Kopenhagi. Wcześniej 23-latek w ostatniej chwili zatrzymał piłkę na linii bramkowej po nieudanym zagraniu jednego z defensorów drużyny, w meczu z bezpośrednim rywalem Kopenhagi w walce o mistrzostwo - ekipą Midtjylland.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Grabara ustanowił także nowy rekord ligi duńskiej bez straconej bramki. Polski bramkarz był niepokonany przez 764 minuty. Łącznie rozegrał on 43 spotkania w tym sezonie i zdołał 22 razy zachować czyste konto. Polak przeszedł do Kopenhagi z Liverpoolu.