Reprezentacja Ukrainy rozegrała pierwszy mecz od wybuchu wojny. Triumf w Niemczech [WIDEO]

Reprezentacja Ukrainy rozegrała pierwszy mecz od rozpoczęcia agresji rosyjskiego wojska. Ukraińcy pokonali Borussię Moenchengladbach 2:1, choć to nie wynik tego spotkania miał w tym wypadku kluczowe znaczenie.

Dla reprezentacji Ukrainy to był pierwszy mecz od zakończenia eliminacji mistrzostw świata, a także od wybuchu wojny z Rosją. Z tego powodu przełożone musiało zostać spotkanie ze Szkocją w ramach barażów o awans do mistrzostw świata. W środowym spotkaniu przeciwko Borussii Moenchengladbach wynik miał jednak absolutnie drugorzędne znaczenie.

Zobacz wideo Wisła nad przepaścią. Brzęczek: Jakbym nie był optymistą, to musiałbym zrezygnować z pracy

Reprezentacja Ukrainy przystąpiła do tego spotkania w nowych strojach. Z przodu znalazła się mapa Ukrainy, z napisem "Zjednoczeni dla Ukrainy". Z kolei numery zostały złożone z nazw miast-bohaterów, broniących się przed atakami rosyjskiego wojska.

Przed rozpoczęciem spotkania odegrano hymn Ukrainy, po którym wszyscy kibice na stadionie zaczęli bić brawo. Po tym wszyscy piłkarze, zarówno reprezentacji Ukrainy, jak i Borussii Moenchengladbach, stanęli wokół środkowego koła, gdzie znajdował się baner z napisem "STOP WAR", nawołując do zakończenia wojny w Ukrainie.

Ukraina wygrywa z Borussią Moenchengladbach w pierwszym meczu od wybuchu wojny

Reprezentacja Ukrainy błyskawicznie objęła prowadzenie. Już w 9. minucie bardzo dobrym podaniem popisał się Sydorczuk, a błąd w komunikacji między bramkarzem a obrońcą Borussii pewnie wykorzystał Mudryk.

Błyskawicznie wynik meczu wyrównał Noss. W przerwie w obydwu zespołach doszło do kilku zmian i długo wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem. Ostatecznie w 81. minucie zwycięstwo Ukrainie dał Pichalonok. Po końcowym gwizdku wszyscy zebrani na trybunach stadionu w Moenchengladbach znów uhonorowali piłkarzy reprezentacji Ukrainy oklaskami.

Kolejny mecz reprezentacja Ukrainy rozegra już 18 maja. Ich rywalem będzie wówczas HNK Rijeka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.