Lech "zmotywował" Cracovię? Zieliński odpowiedział na insynuacje

- Nie wiem, skąd biorą się te bzdury. Mamy o co grać i nawet nie było dyskusji na ten temat - mówi Jacek Zieliński w rozmowie z TVP Sport. W ten sposób trener Cracovii zdementował plotki na temat rzekomej premii od Lecha Poznań za zatrzymanie Rakowa Częstochowa.

W miniony weekend doszło do kolejnej zmiany w czołówce ekstraklasy. Raków Częstochowa niespodziewanie zremisował z Cracovią 1:1 i stracił pozycję lidera na rzecz Lecha Poznań. Podopieczni Macieja Skorży rzutem na taśmę pokonali na wyjeździe Piasta Gliwice 2:1 i teraz są zdecydowanie bliżej mistrzostwa Polski. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek mają bowiem dwa punkty przewagi nad częstochowianami. 

Zobacz wideo Vuković: Gdyby Boruc wrócił do bramki, oznaczałoby to, że mamy katastrofę

"Nie wiem, skąd biorą się te bzdury". Jacek Zieliński dementuje plotki

O spotkaniu z Rakowem Częstochowa opowiedział w rozmowie z TVP Sport Jacek Zieliński. Trener Cracovii przyznał, że jego drużyna była bardzo dobrze przygotowana do tego spotkania.

- Przygotowywaliśmy się do tego meczu nie tylko na bazie Pucharu Polski, ale też w oparciu o pierwsze spotkanie w Krakowie, gdzie ja powtórnie debiutowałem na ławce Cracovii. Wtedy też cierpieliśmy w defensywie, ale mądrze zneutralizowaliśmy Raków, bo nie stwarzał on sobie poważnych sytuacji i podobnie było teraz. W pewnym momencie świadomie oddaliśmy inicjatywę gospodarzom, żeby ustawić się w obronie i prawie udało się powtórzyć ten plan - powiedział Zieliński.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Szkoleniowiec Cracovii odniósł się także do zamieszania z rzekomą motywacją ze strony Lecha Poznań. - Nie było żadnych telefonów. Gdyby Lech nie wygrał z Piastem, to nie byłby teraz liderem. Oni sami sobie pomogli, a my tylko spowodowaliśmy, że rywalizacja stała się jeszcze ciekawsza - zauważył 61-latek.

Jacek Zieliński zaprzeczył także, jakoby jego klub otrzymał jakąkolwiek premię od klubu z Poznania za zatrzymanie Rakowa. - Nie wiem, skąd biorą się te bzdury. To jest dla mnie dość zabawne. Mamy o co grać i nawet nie było dyskusji na ten temat. Ktoś próbuje niepotrzebnie podgrzewać atmosferę, a jest to zupełnie niepotrzebne - zakończył trener Cracovii. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.