W spotkaniu 32. kolejki ekstraklasy Wisła Kraków jedynie zremisowała z Jagiellonią Białystok 0:0. Przed dwoma ostatnimi meczami w sezonie sytuacja drużyny Jerzego Brzęczka zmieniła się ze złej na dramatyczną. Nie da się ukryć, że grozi jej spadek do I ligi.
W ostatnich tygodniach Wisła nie funkcjonuje tak, jak życzyliby sobie tego jej kibice. To też rodzi falę komentarzy i dyskusji na temat powodów niepowodzeń. Głos w tej kwestii zabrał Marek Wawrzynowski.
- Zatrudniasz na prezesa brata, na trenera wujka, proponuję jeszcze szwagra do skautingu. A potem zdziwienie, że klub na krawędzi i szukamy winnych dookoła. Miłej niedzieli - napisał na na Twitterze dziennikarz "Przeglądu Sportowego". Uderzył tym samym we właściciela krakowskiego zespołu, czyli Jakuba Błaszczykowskiego.
Ekspert pokusił się także o ocenę Jerzego Brzęczka w roli trenera krakowian. - 50/50, nie jest zły, ale też nie jest to trener z najwyższej półki krajowej, max ze średniej. Myślę, że generalnie zatrudnianie trenera z rodziny może być źle odbierane w drużynie, ale to moje spekulacje - dodał Wawrzynowski.
Przed Wisłą Kraków jeszcze dwa spotkania do zakończenia sezonu. Aby uciec ze strefy zagrożenia, podopieczni Brzęczka muszą dogonić 15. w tabeli Śląsk Wrocław, do którego tracą trzy punkty, jednocześnie mając z nim gorszy bilans meczów bezpośrednich. To oznacza, że Wisła musi wygrać spotkania z Radomiakiem Radom i Wartą Poznań, by marzyć o utrzymaniu w ekstraklasie.