Tego chyba nikt się nie spodziewał. Skazywana na porażkę drużyna Villarrealu postawiła się Liverpoolowi w rewanżowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Anglicy zostali całkowicie zaskoczeni i zdominowani w pierwszej połowie na El Madrigal, więc na przerwę schodzili, przegrywając 0:2.
Taki obrót spraw bardzo ucieszył legendę Manchesteru United Gary'ego Neville'a, który łagodnie mówiąc, nie jest fanem Liverpoolu. Ekspert Sky Sports często to udowadnia, przekomarzając się w studiu telewizyjnym i w mediach społecznościowych z byłym zawodnikiem klubu z Anfield Jamiem Carragherem. Nie inaczej było tym razem. W przerwie wtorkowego meczu Anglik wrzucił na Twittera nagranie, na którym triumfalnie wznosi toast za zbliżającą się klęskę podopiecznych Juergena Kloppa.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Problem w tym, że druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej. Zawodnicy Villarrealu całkowicie opadli z sił i oddali inicjatywę Liverpoolowi. Drużyna Juergena Kloppa tylko na to czekała i bardzo szybko doprowadziła do wyrównania, a ostatecznie wygrała nawet 3:2. Tym samym to Anglicy zagrają w finale Ligi Mistrzów z triumfatorem pojedynku Real Madryt - Manchester City.
Odmiana sytuacji na El Madrigal sprawiła sporo problemów Neville'owi, który ostatecznie wyszedł z twarzą z całej sytuacji. Od razu po zakończeniu spotkania były piłkarz, postanowił wyśmiać się z samego siebie i wrzucił kolejne zdjęcie, na którym wygląda już znacznie inaczej. Uśmiech ewidentnie zniknął mu z twarzy.