Powoli dobiega końca przygoda 30-latka z katarską piłką. James Rodriguez dołączył do Al-Rayyan SC zaledwie we wrześniu ubiegłego roku, przenosząc się za osiem milionów euro z Evertonu. Powodem tego niespodziewanego transferu były problemy w porozumieniu się z ówczesnym trenerem angielskiego klubu Rafaelem Benitezem.
Jorge Mendes, agent 30-letniego Kolumbijczyka, poczynił już ponoć pierwsze kroki w celu znalezienia zawodnikowi nowego klubu. Sam Rodriguez ponoć marzy o przenosinach do Atletico Madryt (co z pewnością byłoby nie w smak kibicom Realu), jednak według doniesień mediów najbardziej zdeterminowane do jego sprowadzenia są zespoły z Turcji i Arabii Saudyjskiej.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W ostatnich tygodniach mówiło się, że w gronie głównych zainteresowanych sprowadzeniem 30-latka są dwa kluby ze Stambułu - Fenerbahce i Galatasaray. W obu przypadkach jednak Kolumbijczyk musiałby się zgodzić na znaczną obniżkę wynagrodzenia.
Sam Rodriguez poinformował o swoich planach podczas jednej z transmisji na Twitchu, w trakcie której wyznał, że "niebawem chce się przenieść w inne miejsce". Nic zatem nie wskazuje na to, aby miał wypełnić swój obecny kontrakt z Al-Rayyan SC, którego ważność wygasa w czerwcu 2024 roku.
Były piłkarz Realu Madryt czy Bayernu Monachium przenosił się do katarskiego klubu z myślą o odbudowaniu formy. Nie zdołał jednak stać się gwiazdą drużyny, choć od momentu transferu wystąpił w 14 spotkaniach, w których strzelił pięć goli i zanotował siedem asyst. Rodriguez mógł mieć jeszcze lepsze liczby, ale od początku sezonu opuścił aż 23 mecze.
Wychowanek Envigado SC trafił do Europy w 2010 roku, gdy przeniósł się z argentyńskiego Banfield do FC Porto. Po trzech latach trafił do AS Monaco, natomiast już rok później na jego zakup za 75 milionów euro zdecydował się Real Madryt. Od 2017 do 2019 roku Kolumbijczyk grał na wypożyczeniu w Bayernie Monachium, a po sezonie 2019/20, który ponownie spędził w stolicy Hiszpanii, odszedł do Evertonu.