W poniedziałkowy wieczór los uśmiechnął się do Juventusu. Drużyna Massimiliano Allegrego walczy o miejsce w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, więc każdy punkt jest dla niej bardzo ważny. Jednak w spotkaniu z Sassuolo turyńczycy byli bliscy niespodziewanego remisu. Do 88. minuty na tablicy widniał wynik 1:1, ale wtedy wygraną wywalczył Juventusowi Moise Kean, który pokonał Andreę Consigliego.
Niespełna 40 minut na boisku spędził w poniedziałek Giorgio Chiellini. Doświadczony obrońca zmienił w drugiej połowie Daniele Ruganiego, a po zakończeniu spotkania podzielił się z dziennikarzami szczerym wyznaniem na temat gry w reprezentacji. 37-latek zapowiedział, że czerwcowy mecz z Argentyną w Londynie będzie jego ostatnim występem w narodowych barwach.
- Jeśli wszystko będzie dobrze, to zagram i pożegnam się z reprezentacją na Wembley, gdzie osiągnąłem szczyt kariery. Byłoby wspaniale rozstać się z kadrą w tak uroczystym meczu, jak ten z Argentyną. To będzie mój ostatni raz w reprezentacji - zapowiedział Chiellini.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Doświadczony obrońca został zapytany także o jego przyszłość poza kadrą. Ostatnio mówiło się sporo o tym, że może trafić do MLS. Piłkarz jednak dementuje plotki. - Mój romans z Juventusem się nie kończy. Oczywiście, od teraz do końca sezonu muszę wszystko ocenić, porozmawiać z rodziną o tym, co jest najlepsze. Zajmijmy najpierw czwarte miejsce w Serie A i wygrajmy Coppa Italia, a potem usiądziemy z moimi dwiema rodzinami, w domu i Juventusem, aby zastanowić się, co będzie najlepsze dla wszystkich - przyznał Chiellini.
Giorgio Chiellini to żywa legenda włoskiego futbolu. 37-latek zadebiutował w reprezentacji w 2004 roku. Od tamtej pory rozegrał 116 spotkań, w których zdobył osiem bramek. W 2021 roku jako kapitan zdobył z kadrą mistrzostwo Europy.