LKS Rawys Raciąż rywalizuje w A-klasie w grupie kujawsko-pomorskiej. Klub z powiatu płońskiego jechał do Wąbrzeźna na mecz 15. kolejki z miejscową Unią. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, dzięki czemu LKS pozostał w górnej połowie tabeli. W drodze powrotnej do Raciąża (oba miasta dzieli około 115 kilometrów) doszło do ogromnej tragedii.
LKS Rawys Raciąż poinformował w minioną sobotę w oficjalnym komunikacie o śmierci Tomasza Lindy. "Z dzisiejszego spotkania ligowego w Wąbrzeźnie do domu nie wrócił i już nigdy nie wróci Tomasz Linda. Walczyliśmy o Ciebie tak, jak potrafiliśmy. Wraz z Tomkiem odeszła spora część naszej rodziny piłkarskiej. Zostaną tylko wspomnienia. Nigdy się z tym nie pogodzimy. Żegnaj PRZYJACIELU. Pogrążonej w bólu rodzinie składamy najszczersze kondolencje" - informuje klub. Tomasz Linda miał zaledwie 27 lat.
"Tygodnik Tucholski" poinformował, że Tomasz Linda zasłabł w drodze powrotnej w autokarze. Stan obrońcy pogorszył się do tego stopnia, że niezbędna była reanimacja. Zespół ruszył do reanimacji w Przysiersku, gdzie drużyna czekała na przyjazd karetki pogotowia. Zawodnikom udało się przywrócić samodzielny oddech Lindy, ale niestety na krótko. 27-latek zmarł wieczorem. Wpis Rawysu na Facebooku zalała fala kondolencji.
- Trudno jest uwierzyć, że nie ma już wśród nas Tomka. Zawsze mogliśmy na niego liczyć, zarówno gdy grał od początku, jak i w ostatnim meczu w Wąbrzeźnie, gdy wystąpił w końcowych trzech minutach. Dla niego najważniejsze było dobro drużyny, niż własne osiągnięcia. Jego uśmiechu i pogody ducha będzie nam brakowało - powiedział Marian Hoffmann, prezes LKS-u w rozmowie z portalem wloclawek.naszemiasto.pl. Tomasz Linda występował w barwach klubu z Raciąża od 2015 roku.