"Aby zostać sędziami FIFA, musiałyśmy uprawiać z nim seks". Oskarżony działacz ma się dobrze

Kacper Sosnowski
Już sześć kobiet oskarżyło Rodolfo Sibriana o molestowanie i wykorzystywanie seksualne. To najbardziej doświadczony sędzia z Salwadoru, który prowadzi kursy dla przyszłych arbitrów. Mimo to działacz dalej jest kryty - przez całą piłkarską federację. Karze się za to jego ofiary.

Vilma Montes jest jedną z najlepszych sędzi w Salwadorze. Weszła na poziom międzynarodowy i sędziowała mecze FIFA. Od kilkunastu miesięcy ma jednak depresję i bardziej niż na futbolu skupia się na stanie zdrowia. Nie rozumie tego, co dzieje się wokół niej. W połowie 2017 r. pozwała i oskarżyła byłego wiceprzewodniczącego komisji sędziowskiej Rodolfo Sibriana o molestowanie seksualne. Montes najpierw ze sprawą udała się do krajowej federacji piłkarskiej (FESFUT), później wysłała również list do komitetu wykonawczego federacji. W związkowych gabinetach nic szczególnego w jej sprawie się nie wydarzyło. 18 miesięcy od rozpoczęcia procesu w sądzie, do którego w końcu doszło, Vilma Montes się z niego wycofała.

Zobacz wideo

"Aby zostać sędziami FIFA, musiałyśmy uprawiać z nim seks"

Wcześniej zeznała, że była molestowana przez Sibriana w latach 2014-2015. Ale nie była jedyną kobietą, która doświadczyła podłości ze strony przełożonego. Sprawę opisał i zbadał francuski m.in. dziennikarz śledczy Romain Molina. W sumie sześć kobiet potwierdziło mu, że były w takiej samej sytuacji jak Montes.

- Sibrian najpierw pisał do mnie w sprawach osobistych, które nie mają związku z piłką nożną. Potem poprosił, żebym wyszła z nim na drinka. Powiedział, że może popchnąć moją karierę do przodu, jeśli wejdę z nim w osobiste relacje. Szantażował nas. Aby zostać sędziami FIFA, musiałyśmy uprawiać z nim seks. Jednoznacznie dawał do zrozumienia, że to najlepszy sposób na awans - opisywała anonimowo jedna z ofiar.

Jednocześnie tłumaczyła, że nie wszystkie koleżanki się na to godziły, ale zdawały sobie sprawę, że bez układu z Sibrianem nie mają w piłce czego szukać. - To była mieszanka strachu i wstydu. Problem polegał na tym, że byłyśmy zbyt przestraszone, by mówić o tym głośno, tak jak potem zrobiła to Montes. Ona była odważna – opisywała jedna z sędzi.

Ofiary na bocznym torze, oskarżony w pracy

Gdy sprawa trafiła do sądu, sporo pisały o niej miejscowe media. Sibrian jest w świecie futbolu osobą rozpoznawalną, jednym z najbardziej doświadczonych sędziów w Salwadorze i Ameryce Środkowej. Jednym z nielicznych lokalnych arbitrów, który gwizdał w międzynarodowych turniejach, w tym w Pucharze Świata (U-20 w 2005 roku) i sędziował towarzyski mecz pomiędzy drużynami Diego Maradony i Magico Gonzaleza. Ma mocną pozycję.

Odczuła to Montes, która głośno mówiła o jego zachowaniu, odczuły też inne kobiety, które anonimowo informowały o problemie. Pomóc chciał im były przewodniczący komisji sędziowskiej w Salwadorze Rafael Rodriguez Medina. W pewnym momencie przekazał nawet lokalnym mediom, że poprosił Sibriana o odejście z komisji. "Zawsze go potępiałem, ale komisja nigdy mnie nie słuchała" - mówił. W końcu z komisji odszedł on, nie Sibrian. Szybko także okazało się, że seksualnych przestępców w federacji Salwadoru może być więcej.

W grudniu 2019 r. dwie trenerki, które uczestniczyły w kursie na licencję klasy C, złożyły skargę dotyczącą agresji seksualnej, której dopuściło się w sumie czterech urzędników FESFUT. Trzech z nich to byli piłkarze (Ricardo Alvarado, Franco Rodriguez, Emerson Veliz), a czwarty (Nelson Chicas) jest sędzią. Sytuacja była tak napięta, że w biurowcu federacji pojawiła się policja i aresztowała Veliza. Po trzech dniach działacz został zwolniony.

Salwadorskie towarzystwo krycia

Kobiety w swych skargach, a Montes na sali sądowej, przedstawiły wulgarne wiadomości i materiały o charakterze seksualnym, który przesyłały im oskarżone osoby.

Dwa i pół roku później żaden z domniemanych sprawców nie został oficjalnie ukarany przez FESFUT. Sibrian jest nadal instruktorem sędziów w federacji. A dwie trenerki, które poskarżyły się władzom, zostały pominięte na liście następnego programu trenerskiego (klasa B), nadal prowadzonego przez ich oprawców. A Montes? Pod koniec 2015 r., po tym, jak odrzuciła kilka seksualnych propozycji Sibriana, nie została umieszczona na liście sędziów FIFA na rok 2016.

"Nie otrzymała żadnego wsparcia. Federacja całkowicie ją zignorowała i chroniła Sibriana" - mówiła Molinie jedna z osób będących blisko sprawy. Sibrian w 2017 r., już po wybuchu afery był jeszcze dyrektorem technicznym sędziów w Meksyku, a rok później szkolił sędziów w Panamie. CONCACAF (Konfederacja Piłki Nożnej Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów) najpierw odpisała Molinie, że Sibrian, był do 2017 r. na kursach sędziowskich konsultantem zewnętrznym, ale nigdy nie był pracownikiem federacji, a obecnie nie jest przez nią już zupełnie wykorzystywany. Na kolejne pytania rzecznik CONCACAF już jednak nie odpowiedział, podobnie jak sam Sibrian.

Obecny przewodniczący komisji sędziowskiej w Salwadorze Emerson Avalos podkreśla, że komisja zajęła się sprawą: założyła akta, przesłuchała wymagane osoby i czekała na rozwój wypadków w sądzie. Avalos tłumaczył, że sąd nie potwierdził żadnego z zarzucanych Sibrianowi czynów, dlatego ponownie przyznała mu miejsce w komisji sędziowskiej. Takie sformułowanie sprawy można jednak uznać za absurd. Sibrian nie mógł usłyszeć żadnych zarzutów, ponieważ Montes zrezygnowała z kontynuowania procesu, by zadbać o zdrowie.

W ciągu ostatnich pięciu lat łącznie ośmiu urzędników salwadorskiej federacji zostało oskarżonych o molestowanie seksualne. Podobny problem zauważalny jest też w całej federacji CONCACAF. W styczniu 2019 r. za agresję seksualną federacja Gujany zwolniła swojego szefa sędziów. W lipcu 2021 r. za te same czyny FIFA dożywotnio zawiesiła wiceprezydenta haitańskiej federacji, a także szefa komisji sędziowskiej. Stało się to po tym, jak wyniki swego śledztwa Molina opublikował w dzienniku "The Guardian".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.