Ojciec Czesława Michniewicza nie żyje. Selekcjoner zmienia swoje plany

W środę dotarła informacja o śmierci ojca selekcjonera reprezentacji Polski. Doniesienia potwierdził Polski Związek Piłki Nożnej, który przekazał kondolencje i apelował o uszanowanie prywatności trenera Michniewicza.

Pierwsze informacje o śmierci taty Czesława Michniewicza pojawiły się na godzinę przed oficjalnym komunikatem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Selekcjoner reprezentacji Polski planował wyjechać w środę do Niemiec, gdzie miał rozpocząć swój objazd po Europie, w trakcie którego miał odwiedzić wielu polskich piłkarzy. "Miał też chwilę porozmawiać z nami przed wylotem, ale właśnie poinformował, że zmienia plany" - napisał Tomasz Kowalczyk, dziennikarz Jedynki Polskiego Radia.

Zobacz wideo Analizujemy rywali Polaków na MŚ. Na to musi być gotowy Czesław Michniewicz

Ojciec Czesława Michniewicza nie żyje. "Wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Ojca"

Kilkadziesiąt minut później w mediach społecznościowych pojawiło się potwierdzenie podanej informacji. "Prezes Cezary Kulesza wraz z Zarządem i pracownikami Polskiego Związku Piłki Nożnej składa selekcjonerowi reprezentacji Polski, Czesławowi Michniewiczowi, wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Ojca. PZPN prosi o uszanowanie prywatności trenera i jego Rodziny" - czytamy na oficjalne stronie PZPN.

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Ani dziennikarz ani PZPN nie podali przyczyny śmierci taty Czesława Michniewicza. Wiadomo jednak, że tata trenera był bardzo poważnie chory, o czym sam Michniewicz opowiedział w Hejt Parku emitowanym na Kanale Sportowym.

- To trudny temat, bo mój ojciec i moja mama są bardzo ciężko chorzy i kontakt z nimi jest utrudniony. Jak ostatnio dzwoniłem, rozmawiałem z siostrą i ona im przekazała tę wiadomość. Ojciec powiedział, że jest dumny i że wie, ale później zaczął nagle zmieniać temat. Mama jest świadoma, wie i myślę, że oboje są bardzo dumni ze mnie - powiedział Michniewicz.

- To jest najgorsze w tym wieku, że organizm funkcjonuje, ale głowa nie nadąża za wszystkim. To jest trudna sytuacja dla wszystkich i to trochę wzruszające. Może zabrakło roku czy dwóch lat, żeby tych sił było więcej i on miał większą satysfakcję z tego - dodał wzruszony selekcjoner reprezentacji Polski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.