Wtorkowy mecz na Stadionie Śląskim w Chorzowie o awans na mistrzostwa świata był dopiero trzecim występem Karlstroema w narodowych barwach, a drugim w wyjściowym składzie. Piłkarz Lecha Poznań zastąpił w tym meczu Albina Ekdala, który opuścił spotkanie z Polską z powodu kontuzji.
Szwedzkie media nie zostawiły na 26-latku suchej nitki, wskazując go jako głównego winowajcę porażki. Zawodnik Lecha grał słabo, jego zespół nie dominował w środku pola, a dodatkowo sprokurował rzut karny. "Nigdy wcześniej nie zagrał od początku w meczu o stawkę. Nigdy nie był zaangażowany w tak ważne spotkanie. To, że wystąpił od pierwszej minuty, było bardzo odważnym posunięciem" - napisano w "Sportbladet".
Dziennikarze dokładnie opisali, jaki był największy błąd Karlstroema. "Do pewnego momentu radził sobie nieźle. Ale tylko do pewnego momentu. Przesadna ambicja, naiwność, brak ogrania w takich meczach – nie wiadomo, co spowodowało to, że zdecydował się na bezsensowny faul. Zaatakował w polu karnym zawodnika, który nie zagrażał naszej bramce" - dodano.
Sam Karlstroem opowiedział przed kamerami telewizyjnymi, jak z jego perspektywy wyglądała sytuacja z początku drugiej połowy. Zawodnika Lecha Poznań otwarcie przyznał, że decyzja sędziego głównego o podyktowaniu rzutu karnego była dla niego zaskoczeniem. - Miałem wrażenie, że obaj się zahaczyliśmy i nie będzie faulu. Tak to jednak jest w piłce. Choć to banalne tłumaczenie, to tak po prostu jest - mówił.
Jesper Karlstroem zadebiutował w reprezentacji Szwecji w styczniu 2018 roku, rozgrywając 66 minut w towarzyskim spotkaniu z Danią. Po ponad czterech latach przerwy pomocnik wrócił do kadry. W półfinale baraży z Czechami rozegrał 13 minut, a w meczu z Polską przebywał na murawie do 67. minuty.