We wtorek poznaliśmy wszystkie pięć afrykańskich reprezentacji, które zagrają na tegorocznych mistrzostwach świata w Katarze. W rewanżowych meczach ostatniej rundy eliminacji awans wywalczyły Senegal, Kamerun, Maroko, Tunezja i Ghana. Ostatni z tych zespołów wyeliminował Nigerię, co można traktować jako sporą niespodziankę.
W pierwszym meczu pomiędzy Nigerią i Ghaną padł bezbramkowy remis, co w kontekście rewanżu w Abudży w roli delikatnych faworytów stawiało gospodarzy. We wtorek jako pierwsi z bramki cieszyli się jednak goście - w 10. minucie na listę strzelców wpisał się Thomas Partey.
Nigeryjczycy wyrównali już w 22. minucie za sprawą trafienia Williama Troost-Ekonga. W 34. minucie mogło być 2:1, ale sędzia nie uznał bramki strzelonej przez Victora Osimhena. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Biorąc pod uwagę, że w afrykańskich eliminacjach nadal obowiązuje reguła bramek wyjazdowych, z awansu cieszyli się piłkarze z Ghany.
Zasiadający na trybunach kibice reprezentacji Nigerii nie przyjęli zbyt dobrze takiego wyniku. Po końcowym gwizdku rozpoczęła się masowa inwazja fanów na murawę. Wystrzelone zostały również bomby dymne, a do tego zniszczono ławki rezerwowych i inne elementy boiskowej infrastruktury. Nagranie z zachowania kibiców trafiło do sieci.
Reprezentacja Nigerii występowała na trzech poprzednich mundialach, osiągając najlepszy wynik w 2014 roku (1/8 finału). Ghana z kolei wraca na mundial po ośmioletniej przerwie, a do tego powalczy o osiągnięcie lub poprawę sukcesu z 2010 roku, kiedy to dotarła do ćwierćfinału.