Po wysokich zwycięstwach nad Niemcami (4:0) i Łotwą (5:0), niedawny remis 2:2 z Izraelem sprawił, że podopieczni Macieja Stolarczyk musieli pokonać Węgrów, aby wciąż mieć nadzieję na awans na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Turniej ten odbędzie się w dniach 9 czerwca - 2 lipca 2023 roku w Rumunii i Gruzji.
Przed pierwszym gwizdkiem meczu na stadionie im. Ernesta Pohla w Zabrzu zdecydowanymi faworytami byli Polacy. W pierwszym składzie znaleźli się chociażby Kamil Piątkowski, Jakub Kamiński, Kacper Kozłowski, Nicola Zalewski czy Adrian Benedyczak. Na murawie sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej.
Pomimo teoretycznie lepszego składu i atutu własnego boiska, do szatni z prowadzeniem schodzili Węgrzy. W 35. minucie gola na 1:0 strzelił Andras Nemeth. Biało-czerwoni przez długi czas nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Udało się to dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to jedenastkę na gola zamienił Michał Skóraś.
Obecnie sytuacja reprezentacji Polski U-21 w grupie B jest skomplikowana. Po ośmiu rozegranych spotkaniach biało-czerwoni z dorobkiem 15 punktów (cztery zwycięstwa, trzy remisy, jedna porażka) zajmują trzecie miejsce. Bezpośredni awans na Euro uzyska jedynie zwycięzca grupy. O tym, kto z drugiego miejsca awansuje, zadecyduje klasyfikacja drugich miejsc.
W drugim wtorkowym meczu Izrael przegrał 0:1 z Niemcami. Dzięki temu ich przewaga nad biało-czerwonymi wynosi tylko jeden punkt. Aby zespół prowadzony przez Macieja Stolarczyka miał jeszcze nadzieję na cud, musiałby wygrać swoje kolejne spotkania (w czerwcu z San Marino i Niemcami), a przy tym liczyć na potknięcie młodych Izraelczyków. Nie będzie o to łatwo, bowiem w ostatnich dwóch meczach zmierzą się z dwoma najsłabszymi drużynami "polskiej" grupy - Łotwą i San Marino.
Tabela grupy B po remisie Polski U-21 z Węgrami