Dramat Miguela Van Damme rozpoczął się po sezonie 2015/2016. Badania krwi dały złe wyniki i okazało się, że piłkarz jest chory na białaczkę. Miał kilka chemioterapii i walczył z chorobą. Van Damme miał olbrzymie wsparcie klubu, który przedłużył z nim umowę.
29 marca Van Damme zmarł w wieku 28 lat. Poinformował o tym klub Cercle Brugge na oficjalnej stronie internetowej.
- Z wielkim smutkiem informujemy, że nasz przyjaciel i kolega z drużyny Miguel Van Damme stoczył długą i nierówną walkę z białaczką. Słowa nie wystarczą, by opisać to, co czujemy, choć wiedzieliśmy, że od jakiegoś czasu sprawy nie układały się dobrze. Dziś jest niezwykle trudny dzień w prawie 123-letniej historii Cercle Brugge. Miguel, twoja wytrwałość i siła, aby nieustannie walczyć, pomimo niepowodzeń, była godna podziwu. Jesteś przykładem wytrwałości i ducha walki. Źródło inspiracji dla wszystkich walczących. Na zawsze będziesz w naszym zielono-czarnym sercu - czytamy na stronie klubu.
Żona piłkarza Kyana Dobbelaere zamieściła wzruszające pożegnanie na Instagramie.
- Kochany tatuś rozegrał wczoraj na swój ostatni mecz. Mecz, którego już nie można wygrać. Opuszczałeś nas powoli, ale zrobiłeś to ponownie na swój sposób - bardzo silny. Walczyłeś jak lew. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, kim byłeś. Przykład dla wielu. Uświadomiłeś mi, że nie ma czegoś takiego jak poddanie się, nawet jeśli był tylko ten jeden mały przebłysk sukcesu i znowu to przezwyciężyłeś. Odpocznij teraz, kochanie, dłużej niż powinieneś. Jesteś teraz wolny od wszelkiego bólu - napisała na Istagramie.
Miguela Van Damme dla Cercle Brugge zagrał w 44 spotkaniach. W dwunastu miał czyste konto. Cercle Brugge zajmuje 10 miejsce w tabeli ligi belgijskiej (43 punkty).