Reprezentacja Hiszpanii zapewniła sobie awans na mistrzostwa świata w Katarze w eliminacjach, więc uniknęła grania w marcowych barażach. Drużyna prowadzona przez Luisa Enrique wykorzysta jednak przerwę w rozgrywkach ligowych na rozegranie dwóch meczów towarzyskich. Już w sobotę Hiszpanie zmierzą się w Barcelonie z Albanią, a we wtorek w La Coruni z Islandią.
W trakcie zgrupowania Luis Enrique regularnie pojawia się na organizowanych przez federację konferencjach prasowych. W piątek selekcjoner reprezentacji Hiszpanii spotkał się z dziennikarzami w towarzystwie Jordiego Alby, aby porozmawiać o spotkaniu z Albanią. Pytanie o przyszłość, wyprowadziło go z równowagi.
Enrique wściekł się po pytaniu jednego z dziennikarzy o jego kontrakt z federacją, który wygasa z końcem tego roku. - Czuję się wspierany przez związek. Kontrakt nie ma znaczenia, jeśli cele nie zostaną zrealizowane. Pogadamy po mistrzostwach świata, wtedy zobaczymy, co osiągnęliśmy. Nie przedłużałem umowy głównie ze względu na was, dziennikarzy. Gdybym się obs**ł na mistrzostwach świata, to od razu byście krzyczeli: "trzeba go wywalić, skończcie z nim" - wypalił selekcjoner Hiszpanów.
- Cały czas ten projekt się rozwija. Mamy w kadrze młodych zawodników, ale też weteranów. Możemy stanąć twarzą w twarz z aktualnymi mistrzami Europy i świata - dodał Hiszpan.
Luis Enrique jest selekcjonerem reprezentacji Hiszpanii od 19 listopada 2019 roku. Na Euro 2020 doprowadził swoją drużynę do półfinału, w którym Hiszpanie przegrali po rzutach karnych z Włochami.