Reprezentacja Polski U-21 zaliczyła spektakularną końcówkę 2021 roku. Podopieczni Macieja Stolarczyka na ostatnim zgrupowaniu w listopadzie najpierw sprawili ogromną niespodziankę, pokonując faworyzowanych Niemców aż 4:0, a następnie wygrali z Łotwą 5:0 i pozostali w grze o awans na młodzieżowe mistrzostwa Europy 2023.
W czwartek nasza młodzieżówka wróciła do gry. Drużyna Macieja Stolarczyka zmierzyła się w Petach Tikwie z wiceliderem tabeli - Izraelem. Pierwsze spotkanie pomiędzy obiema drużynami odbyło się we wrześniu w Lublinie i niestety zakończyło się porażką Polaków 1:2.
Tym razem wynik był nieco lepszy, ale trudno powiedzieć, żeby coś dał reprezentacji Polski. Nasza młodzieżówka po bardzo dobrym początku, ostatecznie zaledwie zremisowała 2:2. Trafienia dla drużyny Macieja Stolarczyka zaliczyli Adrian Benedyczak i Jakub Kamiński. Natomiast dla gospodarzy trafiali Liel Abada i Omri Gandelman
Dzięki temu wynikowi Izraelczycy z 16 punktami na koncie objęli prowadzenie w tabeli naszej grupy i pozostaną na nim przynajmniej do piątku, kiedy to Niemcy zmierzą się z Łotwą. Aby wrócić na fotel lidera, naszym zachodnim sąsiadom wystarczy remis w tym spotkaniu. Polacy natomiast w dalszym ciągu zajmują trzecią pozycję z dorobkiem 14 punktów.
W drugim spotkaniu naszej grupy rozegranym w czwartek Węgrzy pokonali San Marino 4:0 i umocnili się na czwartej pozycji w tabeli.
Na mistrzostwa Europy awansują tylko zwycięzcy grup i jedna najlepsza drużyna z drugich miejsc.