Krzysztof Piątek przeniósł się w styczniu z Herthy Berlin do Fiorentiny w ramach wypożyczenia i zdecydowanie odżył. Jego dyspozycja znacznie wzrosła i Polak rozkręcił się na dobre w strzelaniu bramek. Jak do tej pory 27-latek rozegrał w nowym klubie 10 spotkań, w których zaliczył sześć trafień i mocno pracuje nad tym, aby Włosi wykupili go po sezonie.
Pobyt Krzysztofa Piątka w Berlinie był bardzo nieudany. Polak był jednym z największych transferów w historii klubu, ale całkowicie zawiódł oczekiwania. W 58 spotkaniach dla niemieckiej drużyny zdobył zaledwie 13 bramek i często nie łapał się do pierwszego składu.
Architektem przeprowadzki Krzysztofa Piątka do Berlina był Juergen Klinsmann. Były reprezentant Niemiec był akurat wtedy trenerem Herthy i z nim również wiązano ogromne nadzieje. Rzeczywistość okazała się jednak okrutna i 57-latek poprowadził Berlińczyków tylko w 10 spotkaniach. Niemiec jednak bardzo dobrze wspomina polskiego napastnika i przyznaje, że bardzo się cieszy z jego powrotu do formy we Fiorentinie.
- Jestem superszczęśliwy, że tak dobrze idzie mu w Fiorentinie. Zwłaszcza że to snajper w typie Lewandowskiego, typowa "dziewiątka". Ma wielkie umiejętności w obrębie pola karnego. Ale w Hercie nie miał zbyt wielu okazji do strzelania goli. Kiedy zespół broni się przed spadkiem, to automatycznie gra bardziej defensywnie, a to oznacza mniej szans dla napastnika - powiedział Klinsmann w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
- To reakcja łańcuchowa. Masz mało okazji, to nie strzelasz. Nie trafiasz i po kilku meczach bez gola siada ci pewność siebie. Ale zawsze miałem o Piątku bardzo dobre zdanie. To bardzo dobry, utalentowany napastnik. Ma instynkt do goli, może trafić lewą i prawą nogą - komplementował Klinsmann.
Już w sobotę Krzysztof Piątek będzie miał kolejną szansę na zwiększenie swojego dorobku bramkowego. Fiorentina zmierzy się bowiem na wyjeździe z Interem Mediolan w spotkaniu 30. kolejki Serie A.