W zeszłym tygodniu Czesław Michniewicz ogłosił swoją pierwszą listę powołanych przed marcowymi meczami reprezentacji Polski - towarzyskim, który zastąpi planowany na 24 marca baraż o mistrzostwa świata z Rosją, i decydującym właśnie o miejscu na mundialu w Katarze spotkaniu z wygranym z pary Szwecja - Czechy (29 marca). Na razie Michniewicz powołał zawodników z lig zagranicznych - największą dyskusję w środowisku wywołało powołanie debiutanta Konrada Michalaka, który nie wyróżnia się specjalnie u tureckim Konyasporze.
Po raz kolejny więc na Michniewicza spadła fala krytyki związanej z tą decyzją. Pojawiły się nawet oskarżenia o faworyzowanie Michalaka, ponieważ interesy obu panów reprezentuje ten sam agent - Mariusz Piekarski. Selekcjoner stanowczo zdementował jednak tego typu pogłoski.
- Piekarski jest także menedżerem Damiana Szymańskiego, który strzelił bramkę z Anglią, a nie ma tego zawodnika wśród powołanych. Powołania zrobiłem pod kątem potrzeb reprezentacji Polski w meczu barażowym, bez oglądania się na to, kto jest agentem poszczególnych zawodników - podkreślił Michniewicz w rozmowie z portalem Sportowy24.pl.
- Zauważę, że chory był Kamil Grosicki. I nie wiadomo było, ile potrwa ta infekcja. Oprócz Konrada miałem więc wtedy do wyboru niegrającego ostatnio Przemka Płachetę i rzadko pojawiającego się na placu gry Przemka Frankowskiego. Gdybym więc nie sięgnął po Michalaka i w pewnym momencie chciał w meczu przejść na ustawienie 4-3-3, to nie miałbym na ławce żadnej opcji. Robi się wokół tego powołania awanturę, podczas gdy jest to logiczne - stwierdził selekcjoner.
Najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski rozpocznie się już w najbliższy poniedziałek 21 marca.