Rosyjska agresja na Ukrainę wywołała szybką decyzję władz PZPN, które poinformowały, że nie zagrają z Rosją w barażu o awans na mistrzostwa świata 2022 w Katarze. Do tego grona dołączyły także Szwecja oraz Czechy, które również mogą trafić na reprezentacje tego kraju w późniejszej fazie barażów. Choć stanowisko zainteresowanych reprezentacji jest jednoznaczne, wiele światowych federacji sportowych wykluczyło Rosjan z międzynarodowych imprez, to FIFA wciąż się waha.
W poniedziałek pojawiła się zaskakująca informacja, że federacja myśli nad tym, czy nie przełożyć barażu Polski z Rosją na czerwiec. Takie rozwiązanie jest niemal przesądzone w przypadku barażowego meczu pomiędzy Ukrainą a Szkocją. Różnica jest jednak taka, że Rosja jest w tym przypadku agresorem, a w wyniku jej działań giną niewinni cywile.
Jak się jednak okazuje, nie jest to jedyny skandaliczny pomysł FIFA. Według informacji przekazywanych przez dziennik "New York Times" federacja planuje umożliwić zagranicznym zawodnikom opuszczenie rosyjskich klubów, ale... tylko czasowo. Gianni Infantino i jego współpracownicy chcieliby, aby piłkarze wrócili przed rozpoczęciem kolejnego sezonu.
- Rozmowy między przedstawicielami piłkarzy a FIFA, w których uczestniczyli również prawnicy z UEFA i wysłannicy klubów, nie doprowadziły do porozumienia. Działacze obawiali się ustanowienia precedensu - pisze dziennikarz Tariq Panja. Postępowanie władz federacji wzbudza oburzenie wśród kibiców i ekspertów. Wygląda bowiem na to, że działacze czekają na to, aż Ukraina się wykrwawi i wszystko będzie mogło wrócić do porządku dziennego. Nie zostanie także zbytnio pokrzyżowana współpraca z Rosjanami i napływ ich pieniędzy do kasy piłkarskiej organizacji.
Mecz barażowy reprezentacji Polski z Rosją miał się odbyć 24 marca na stadionie Dynama w Moskwie. Nadal jednak nie wiadomo, czy i ewentualnie kiedy zostanie rozegrany. Nic nie wskazuje na to, aby PZPN miał zmienić zdanie i brać pod uwagę wystąpienie w spotkaniu z Rosjanami bez względu na termin.