Lewandowski zerwał umowę z Huaweiem. Ekspert: To ciążyło na jego wizerunku od lat

Dawid Szymczak
Huawei ma pomagać Rosji w walce z cyberatakami. Od 2015 r. głównym ambasadorem chińskiej firmy w Europie był Robert Lewandowski, który w poniedziałek zerwał z nią umowę i zakończył współpracę. - Huawei ciążył na jego wizerunku od trzech lat, od półtora roku już bardzo wyraźnie, a teraz sytuacja stała się zero-jedynkowa - uważa Grzegorz Kita, ekspert z zakresu marketingu i konsultingu sportowego.

Hakerzy z całego świata, zrzeszeni w grupie Anonymous, w odpowiedzi na działania wojenne Rosji w Ukrainie wypowiedzieli reżimowi Władimira Putina cyberwojnę. Od kilkunastu dni regularnie atakują strony rządowe, państwowe media i systemy łączności. W telewizjach zmieniają wyświetlane obrazy, by unaocznić Rosjanom okrucieństwo ich żołnierzy, a z bazy rosyjskiego Ministerstwa Rozwoju Gospodarski wykradają dane.  

Zobacz wideo To piłkarze stoją za buntem PZPN. Wiemy, kto był inicjatorem

W niedzielę 6 marca "Daily Mail" podał, że Rosji w walce z hakerskimi atakami pomaga Huawei, który na terenie Rosji ma pięć centrów badawczych. Miał w nich szkolić około 50 tys. rosyjskich techników i pomóc w stabilizowaniu rosyjskiej sieci internetowej. Brytyjski dziennik informację oparł na raporcie, który miał pojawić się w jednym z chińskich serwisów informacyjnych. Dokument został błyskawicznie usunięty, ale zdążył postawić Huawei w bardzo trudnej sytuacji. "Daily Mail" wprost zarzucił chińskiej firmie współpracę z Rosją w trakcie wojny z Ukrainą. Huawei miało "spieszyć Rosji z pomocą, kiedy tylko jej sieć została naruszona przez hakerów". Huawei w poniedziałek lakonicznie zdementował te doniesienia - stwierdził, że są nieprawdziwe. 

Robert Lewandowski, który od 2015 r. jest ambasadorem tej firmy, zdecydował jednak o zakończeniu współpracy. Poinformowały o tym WP Sportowe Fakty.

- Informuję, że podjęliśmy dziś decyzję o zakończeniu współpracy marketingowej między Robertem Lewandowskim a marką Huawei. Tym samym realizacja wszelkich świadczeń promocyjnych została z naszej strony wstrzymana - napisał w krótkim oświadczeniu Tomasz Zawiślak, manager Lewandowskiego.

 

Robert Lewandowski zrywa umowę z Huawei

W przeszłości chiński producent kilkukrotnie był oskarżany o łamanie praw człowieka. Ostatni głośny skandal z udziałem Huaweia - z końcówki 2020 r. - dotyczył oskarżeń o inwigilowanie dla chińskiego rządu społeczności Ujgurów, czyli mniejszości muzułmańskiej w Chinach. Wówczas współpracę reklamową z producentem zakończył francuski piłkarz Antoine Griezmann.

Lewandowski już wtedy był głównym ambasadorem Huaweia w Europie. Od 2015 r. brał udział w kampaniach promujących działania strategiczne marki, usługi i jej produkty - telefony, laptopy, tablety i inne akcesoria. Dotychczas Lewandowski nie komentował kontrowersji oraz skandali z udziałem Huaweia i kontynuował współpracę. Aż do teraz. WP Sportowe Fakty podały bowiem, że kapitan reprezentacji Polski "po doniesieniach, że koncern wspiera Rosję, kończy współpracę".

- Huawei CBG Polska żałuje zakończenia partnerstwa z Robertem Lewandowskim. Doceniamy naszą długoletnią współpracę i życzymy mu samych sukcesów w przyszłości. Huawei przypomina równocześnie, że publikacja Daily Mail to fake news - zawarte w niej informacje są nieprawdziwe - pisze w oficjalnym oświadczeniu Huawei.

Ekspert ocenia: Huawei ciążył na wizerunku Lewandowskiego od trzech lat

- Huawei dostarczył Lewandowskiemu wiele powodów, żeby tę współpracę zakończyć. Ciążył na jego wizerunku od trzech lat, od półtora roku już bardzo wyraźnie, a teraz sytuacja stała się zero-jedynkowa. Huawei po informacjach, że wspiera rząd rosyjski, znalazł się po raz kolejny na cenzurowanym. Lewandowski właściwie nie miał innego wyjścia, jak tylko szybko, zdecydowanie i gwałtownie zerwać tę umowę i skończyć współpracę. Nie mógł podjąć innej decyzji, jeśli myśli o swojej marce w sposób odpowiedzialny, perspektywiczny i strategiczny. To prawidłowa decyzja - mówi Grzegorz Kita, specjalista i ekspert z zakresu marketingu i konsultingu sportowego.

- Presja społeczna i medialna była coraz silniejsza. Lewandowski został wywołany do odpowiedzi. W mediach społecznościowych był już w niedzielę masowo oznaczany i proszony o reakcję. On i tak długo nie kończył tej współpracy. Teraz jednak nie mógł już tego odkładać i przeciągać - dodaje Kita.

Więcej o:
Copyright © Agora SA