Rzecznik PZPN ujawnia, dlaczego Krychowiak nie rozwiązał jeszcze kontraktu z Rosjanami

Grzegorz Krychowiak chce rozwiązać umowę z rosyjskim klubem FK Krasnodar. Polak prowadzi rozmowy z działaczami, ale wciąż nie doszedł z nimi do porozumienia. Dlaczego? Nowe światło na sprawę rzucił Jakub Kwiatkowski. Rzecznik PZPN był gościem programu "Cioną po oczach".

Przygoda Grzegorza Krychowiaka z FK Krasnodar powoli dobiega końca. Polak po rosyjskiej agresji na Ukrainę jest zdecydowany na to, by opuścić klub. Stanął nawet na czele buntu. Sam rozpoczął rozmowy z działaczami ws. przedwczesnego rozwiązania umowy, a do podobnego działania namówił kolegów z drużyny.

Zobacz wideo Warszawska Arena Ursynów przekazana do dyspozycji uchodźców

Grzegorz Krychowiak nie chce grać dla rosyjskiego klubu

W czwartek FK Krasnodar poinformował o tym, że zawiesił kontrakty z ośmioma zagranicznymi piłkarzami. W tym gronie zabrakło jednak Grzegorza Krychowiaka. Jak wygląda obecna sytuacja Polaka w klubie? O tym opowiedział Jakub Kwiatkowski. Rzecznik PZPN był gościem programu "Cioną po oczach".

Jak się okazuje, Krychowiakowi zależy na tym, by regularnie grać i odpowiednio przygotować się do meczów reprezentacji Polski w barażach do mistrzostw świata. Pozostali obcokrajowcy z Krasnodaru po zawieszeniu kontraktów mogą tylko trenować indywidualnie.

Rzecznik PZPN zabrał głos ws. Krychowiaka

 - Jestem z Grześkiem w kontakcie. Jemu zależy głównie na tym, by móc grać. Mówił, że jego koledzy z zespołu takiego ciśnienia nie mieli, dlatego im było łatwiej osiągnąć porozumienie - oznajmił Kwiatkowski.

- Grzegorzowi zależy na tym, by zmienić klub - nie tylko trenować, ale też grać. On wie, jak ważne mecze czekają na nas za trzy tygodnie. Dlatego być może w jego przypadku dłużej to trwa - dodał.

Rzecznik PZPN zwrócił też uwagę na pogarszającą się sytuację ekonomiczną w rosyjskich klubach. Część oligarchów - w tym Siergiej Galicki, właściciel Krasnodaru - ma zamrożone konta w europejskich bankach. Swoje robi także kurs rubla, który w ostatnich dniach wystrzelił w górę.

- Zawodnik nie ma narzędzi, by jednostronnie zerwać kontrakt. Można jedynie spróbować rozwiązać umowę za porozumieniem stron. Paradoksalnie takie rozwiązanie jest pozytywne dla klubu w tej sytuacji. Zawodnicy mają podpisane umowy w euro, ale klub wypłaca równowartość w rublach. Teraz przy tych sankcjach ekonomicznych kurs rubla gwałtownie wzrósł i te obciążenia dla klubu są znacznie większe - zakończył Kwiatkowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.