Drużynę FK Krasnodar czekają wielkie zmiany. Szósta ekipa ligi rosyjskiej w środę straciła trenera. Daniel Farke opuścił klub razem z całym swoim sztabem. Szkoleniowiec tłumaczył, że zadecydowały o tym względy rodzinne. - Obecna sytuacja polityczna w Rosji, a także prośby naszych dzieci, żon i całych rodzin zmusiły mnie i mój sztab do rezygnacji z pracy - oznajmił w rozmowie z Kickerem.
Wszystko wskazuje na to, że ze względu na wojnę w Ukrainie z Krasnodarem wkrótce pożegnają się zagraniczni piłkarze. Jako pierwszy przed szereg wyszedł Grzegorz Krychowiak. Polak nie dość, że rozpoczął rozmowy ws. przedwczesnego rozwiązania umowy, to na dodatek namówił na podobne działanie swoich kolegów z drużyny. Zbojkotowali oni trening, a działacze FK Kransodar ponoć dali zgodę na anulowanie kontraktów za porozumieniem stron.
W efekcie z zespołem prawdopodobnie może pożegnać się aż dziewięciu graczy. Oprócz Krychowiaka są to m.in.: Júnior Alonso, Cristian Ramírez, Rémy Cabella, Jhon Córdoba, Wanderson, Erik Botheim, czy Kaio Pantaleão.
Zachowanie Krychowiaka i pozostałych piłkarzy nie przeszło bez echa w rosyjskich mediach. Dziennikarze podkreślają, że zawodnicy zachowali się wbrew przyjętym zasadom.
- Takie podejście cudzoziemców nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. Pomieszali oni sport z polityką, co od dawna jest zwyczajem w zachodnim świecie. Nawiasem mówiąc, kierownictwo klubu zapłaciło za wszystkich buntowników 75 mln euro. Czy teraz oni zwrócą te pieniądze, skoro nie chcą pracować? - pyta Wadim Bagrow na łamach serwisu soccer.ru.
W podobnym tonie utrzymana jest wypowiedź na łamach kubnews.ru. W tym przypadku dziennikarze zwracają uwagę na sytuację, w której znalazł się właściciel klubu.
- Słyszymy, że Grzegorz Krychowiak chce odejść z ligi rosyjskiej. Rozeszła się też pogłoska, że wszyscy obcokrajowcy z Krasnodaru nie chcą grać. Po ludzku żal Siergieja Galickiego, on jest prywatnym biznesmenem, nie zasłużył na to - czytamy.
O komentarz w tej sprawie pokusił się też Konstantin Genich, były piłkarz, a obecnie ekspert telewizyjny. Jak przekonuje, obcokrajowcy z Krasnodaru nie mieli innego wyjścia.
- Z tego, co wiem, w tej chwili Krychowiak jest w Rosji. Myśli o swojej przyszłości. Uważam, że nie można użyć słowa „ucieczka". Jak rozumiem, zawodnicy odeszli w porozumieniu z dyrekcją klubu, a to w żaden sposób nie wygląda na zdradę czy sabotaż. Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna, szczególnie w miastach na południu: niebo jest zamknięte, rodziny są zaniepokojone. Zagraniczni piłkarze, delikatnie mówiąc, nie pasują do tego - stwierdził dla Match TV.