Tego chyba nikt się nie spodziewał. Dawid Kubacki zdobył w niedzielę brązowy medal w konkursie indywidualnym na skoczni normalnej. Po złoto sięgnął niezawodny w tym sezonie Japończyk Ryoyu Kobayashi, a srebro przypadło również niespodziewanie Austriakowi Manuelowi Fettnerowi.
Sporo kontrowersji wzbudziły w niedzielę słowa komentującego konkurs na antenie TVP Przemysława Babiarza, który sugerował, że to dzięki transmisji w Telewizji Polskiej Dawid Kubacki zdobył medal. - Z niezależnych od TVP powodów skoki nie cieszyły się ostatnio może wielkim zainteresowaniem, ale wróciły do domu i od razu jest efekt - powiedział komentator po zakończeniu konkursu.
Babiarzowi wtórował natomiast na Twitterze prezes TVP Jacek Kurski. - Sami Państwo widzieli, co się stało. Kiedy tylko skoki wróciły do Telewizji Polskiej, natychmiast przyszły też sukcesy Polaków. Mamy medal igrzysk olimpijskich dla Polski! Dwóch Polaków w szóstce, czterech w rundzie finałowej. Brawo polscy skoczkowie, brawo Dawid Kubacki! Bądźmy razem z TVP - napisał szef Telewizji Polskiej.
Na przedstawicieli TVP wylała się ogromna fala krytyki. Ich słowa skomentowała nawet żona Kamila Stocha - Ewa Bilan-Stoch, a niedługo później na to samo zdecydowała się żona naszego niedzielnego medalisty - Marta Kubacka.
- Mój osobisty mąż zdobył medal za trzecie miejsce IO tylko dzięki swojej ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeniom oraz całemu tabunowi ludzi, którzy (może nie wszyscy - nie wiem) nie patrzą na to, gdzie była transmisja. Tak myślę ja - jego osobista żona - napisała małżonka Kubackiego na Twitterze.
Kolejny konkursy w Pekinie odbędą się już za kilka dni. W sobotę 12 lutego odbędzie się rywalizacja indywidualna na dużej skoczni, natomiast dwa dni później skoczkowie będą walczyć w konkursie drużynowym. Jeszcze wcześniej, bo w poniedziałek 7 lutego biało-czerwoni powalczą w mikście. Oprócz Kubackiego i Stocha o jak najlepsze miejsce powalczą Nicole Konderla i Kinga Rajda.