Już w sobotę i niedzielę obejrzymy ćwierćfinały Pucharu Narodów Afryki. W sobotę zagrają ze sobą Gambia i Kamerun oraz Burkina Faso i Tunezja. W niedzielę zaś czekają nas mecze Egiptu z Marokiem oraz Senegalu z Gwineą Równikową.
Do bardzo nietypowego zdarzenia doszło w piątek, na konferencji prasowej przed meczem Burkina Faso - Tunezja. Ta opóźniła się o kilkanaście minut przez kuriozalne zdarzenie.
Jakie? Otóż okazało się, że tuż przed spotkaniem z dziennikarzami nieznany mężczyzna ukradł mikrofony i kable. Jak się później okazało, złodziejem był właściciel sprzętu, który w ten nietypowy sposób chciał zaprotestować.
Przeciwko komu? Organizatorowi turnieju, czyli Afrykańskiej Federacji Piłkarskiej (CAF), która nie zapłaciła jeszcze należnych mu pieniędzy. Mimo nietypowych problemów technicznych konferencja ostatecznie się odbyła.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- W piątek rano skontaktował się z nami prezydent naszego kraju i powiedział, że nasi rodacy są z nas dumni. Chociaż nikt od nas tego nie oczekuje, to musimy zrobić wszystko, by nie tylko wygrać ten ćwierćfinał, ale też awansować do finału - powiedział selekcjoner Burkina Faso, Kamou Malo.
Reprezentacja Burkina Faso nigdy nie wygrała Pucharu Narodów Afryki. W 2013 roku zespół ten przegrał w jedynym w historii finale 0:1 z Nigerią. Sobotnie spotkanie Burkina Faso - Tunezja odbędzie się w sobotę o 20:00 w kameruńskim mieście Garoua.