Już niemal miesiąc czekamy na ogłoszenie nazwiska następcy Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Początkowo prezes PZPN Cezary Kulesza miał ogłosić swoją decyzję 19 stycznia, ale ostatecznie do tego nie doszło. Nowym terminem prezentacji nowego opiekuna kadry ma nastąpić w poniedziałek 31 stycznia.
Do czwartku wydawało się, że faworytem do objęcia stanowiska selekcjonera jest Andrij Szewczenko, ale sytuacja znów się zmieniła. Według doniesień ukraińskiego dziennikarza Igora Tsyganika 45-latkowi nie udało się rozwiązać umowy z Genoą na satysfakcjonujących go warunkach. Cezary Kulesza zdementował jednak te informacje w rozmowie ze Sport.pl. - Obie strony jeszcze rozmawiają - zapewnił prezes PZPN.
Kulesza po raz pierwszy oficjalnie potwierdził więc, że Andrij Szewczenko jest kandydatem na selekcjonera. Na temat Ukraińca natomiast bardzo pozytywnie wypowiedział się w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Avram Grant, który miał okazję współpracować z nim w Chelsea. - To bardzo uprzejmy i inteligentny facet. Dużo rozmawialiśmy o piłce, on świetnie rozumiał sytuacje boiskowe, miał zawsze ciekawe rozwiązania. Od początku było jasne, że jeśli zostanie trenerem, będzie w tym dobry - powiedział Izraelczyk, który również sam zgłaszał swoją kandydaturę do PZPN.
Grant przyznał również szczerze, że w jego opinii Andrij Szewczenko byłby bardzo dobrym selekcjonerem. - Myślę, że to może być bardzo dobry wybór. Jestem przekonany, że będzie się bardzo dobrze rozwijał. Pokazał w reprezentacji Ukrainy, że ma zadatki na świetnego fachowca - przyznał 66-letni trener.
Sprawa nowego selekcjonera wciąż pozostaje otwarta, a czasu coraz mniej. Wszystko wskazuje jednak na to, że jeżeli Andrijowi Szewczence nie uda się porozumieć z Genoą to do kadry wróci Adam Nawałka.