Była 53. minuta, gdy Eduard Mendy, najlepszy bramkarz świata w 2021 roku według FIFA, złapał piłkę i błyskawicznie wykopał ją pod bramkę rywali. Vozinha, bramkarz Wysp Zielonego Przylądka, wybiegł poza pole karne i w okolicach 18. metra staranował Sadio Mane. Bramkarz obejrzał czerwoną kartkę. Nic dziwnego, bo zderzenie wyglądało bardzo groźnie. Mane potrzebował kilku minut, aby dojść do siebie i wstać o własnych siłach. Komentatorzy dziwili się, że chciał kontynuować grę. W tym momencie rywale Senegalu grali już w dziewiątkę, bo w pierwszej połowie wyrzucony z murawy został Patrick Andrade.
W 63. minucie Mane popisał się genialnym strzałem, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. To był drugi gol napastnika Liverpoolu na tym turnieju. Wcześniej był mocno krytykowany przez lokalne media.
Kilka minut później Mane - najprawdopodobniej wciąż odczuwał skutki zderzenia z bramkarzem - zdecydował się opuścić murawę, a zastąpił go Bamba Dieng. Po końcowym gwizdku Mane udał się na badanie tomografii komputerowej.
W doliczonym czasie gry drugiego gola dla Senegalu strzelił właśnie Bamba Dieng, który wykończył świetny, zespołowy kontratak. Później nie padły już żadne bramki, więc Senegalczycy awansowali do ćwierćfinału Pucharu Narodów Afryki. Tam zmierzą się z Mali lub Gwineą Równikową. W półfinale czekać będzie Tunezją lub Burkina Faso. O awans do najlepszej czwórki powalczy także Gambia z Kamerunem. Reszty zespół na razie nie znamy.
Rośnie liczba ofiar paniki pod Paul Biya Stadium - tłum chciał wejść na stadion, aby obejrzeć mecz Kamerun - Komory. Zagraniczne media, powołując się na AFP, piszą o ośmiu zmarłych osobach i 50 rannych. Więcej o tej tragedii przeczytacie TUTAJ.