Rośnie liczba ofiar po tragedii na Pucharze Narodów Afryki. Wstrząsające obrazki

Rośnie liczba ofiar paniki pod Paul Biya Stadium - tłum chciał wejść na stadion, aby obejrzeć mecz Kamerun - Komory. Zagraniczne media, powołując się na AFP, piszą o ośmiu zmarłych osobach i 50 rannych.

Do zdarzenia doszło, gdy tłum ludzi walczył o wejście na mecz Kamerun - Komory. Rozgrywany był na Paul Biya Stadium w Kamerunie. Według informacji organizatorów meczu chciało go obejrzeć ok. 50 tys. kibiców. Stadion ma pojemność o 10 tysięcy więcej. Ze względu na pandemię koronawirusa i ograniczenia, mógł być zapełniony w 80 proc.

Zobacz wideo Wielki transfer polskiego piłkarza. "Od jakiegoś czasu przerastał ekstraklasę"

Według pierwszych doniesień zmarło sześć osób. - Niektórzy ranni są w rozpaczliwym stanie. Będziemy musieli ich ewakuować do specjalistycznego szpitala - powiedziała pielęgniarka Olinga Prudence, cytowana przez AP.

Rośnie liczba ofiar paniki pod stadionem

Wygląda na to, że liczba ofiar wzrosła. Zagraniczne portale, powołując się na AFP, informują, że obecnie wiadomo co najmniej o ośmiu zmarłych osobach, a 50 jest rannych. Agencja dotarła do wstępnego raportu ministerstwa zdrowia. "Zarejestrowano osiem zgonów: dwie kobiety po trzydziestce, czterech mężczyzn po trzydziestce, jedno dziecko, jedno ciało zabrane przez rodzinę" – napisano w dokumencie. Dodano, że ofiary próbowano przetransportować karetkami do szpitala, ale "duży ruch drogowy spowolnił transport".

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!

Z kolei wśród rannych znajduje się jedno niemowlę. Ono zostało jednak w porę uratowane z tłumu i przewiezione do szpitala. Jego stan jest stabilny. Wśród rannych mają być również dwie osoby z licznymi obrażeniami i dwie kolejne z poważnymi ranami głowy.

- To się może zdarzyć, gdy zapanuje panika. Czekamy na wiarygodne informacje na temat liczby ofiar w tym tragicznym wypadku – powiedział rzecznik komitetu organizacyjnego Pucharu Narodów Afryki, Abel Mbengue.

Oświadczenie w sprawie incydentu wystosowała afrykańska federacja piłkarska (CAF). "CAF obecnie bada sytuację i próbuje uzyskać więcej szczegółów na temat tego, co się wydarzyło. Jesteśmy w stałym kontakcie z rządem Kamerunu i lokalnym komitetem organizacyjnym. Dziś wieczorem prezes CAF, dr Patrice Motsepe, wysłał sekretarza generalnego, Verona Mosengo-Ombę, aby odwiedził kibiców w szpitalu w Jaunde" – czytamy w komunikacie. We wtorek ma dojść do spotkania przedstawicieli CAF i komitetu organizacyjnego. Tematem rozmów ma być bezpieczeństwo na stadionach.

Komory godnie pożegnały się z turniejem. Grali bez nominalnego bramkarza

Mecz Kamerun - Komory wygrali gospodarze 2:1. Już po zaledwie siedmiu minutach Komory grały w dziesiątkę. W 29. minucie gola dla Kamerunu strzelił Karl Toko Ekambi. Do przerwy pięciokrotny triumfator Pucharu Narodów Afryki (w latach 1984, 1988, 2000, 2002 i 2017) prowadził jednak tylko 1:0. Po zmianie stron Kamerun podwyższył prowadzenie w 70. minucie. Gola strzelił Vincent Aboubakar. Jedenaście minut później kontaktową bramkę po przepięknym strzale z rzutu wolnego z ponad 40 metrów zdobył Youssouf M'Changama i Komory ostatecznie przegrały 1:2. Dodajmy, że Komory grały bez nominalnego bramkarza. Na bramce stanął obrońca.

Więcej o: