Trwa Puchar Narodów Afryki. Reprezentacje walczące o prymat na kontynencie rozgrywają aktualnie fazę grupową. Sporo spotkań kończy się bezbramkowym remisem bądź jednobramkowym zwycięstwem jednej z drużyn. Nic jednak dziwnego, jeżeli bramkarze wyczyniają takie cuda, jakie oglądaliśmy w meczu Maroka z Komorami.
Nagrodę za interwencję dnia otrzymał Boina Ben. Reprezentant Komorów popisał się potrójną interwencją. Po dobrym dośrodkowaniu w pole karne miał nagle przed sobą trzech rywali. Pierwszy z nich doszedł do dogranej piłki i uderzył głową. Ben zatrzymał ten strzał, ale odbił piłkę przed siebie, pod nogi drugiego napastnika. Ten został w ostatnim momencie uprzedzony przez obrońcę, ale zawodnik Komorów interweniował tak, że piłka znowu poleciała w kierunku bramki. Leżący na ziemi bramkarz zdołał odbić jeszcze ten strzał, ale piłka znowu wylądowała pod nogami jednego z Marokańczyków. Ten jednak nie zdołał wepchnąć piłki do bramki, bo na linii bramkowej w końcu złapał ją Boina Ben.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!
Do tego wszystkiego dodajmy, że w 83. minucie Boina Ben obronił rzut karny. To wszystko nie dało jednak jego drużynie choćby punku. Komory przegrały z Marokiem 0:2. Marokańczycy wyszli na prowadzenie w 16. minucie, a wynik ustalili w 89. Piłkarze Komorów stracili szanse na zajęcie któregoś z dwóch pierwszych miejsc w swojej grupie. Mają jeszcze szanse na awans do kolejnej fazy z trzeciego miejsca. Będą musieli wygrać z Ghaną w ostatniej kolejce fazy grupowej.
W sobotę odbędą się dwa spotkania. Nigeria zagra z Sudanem, a Gwinea-Bissau z Egiptem.