Boniek komentuje rewelacje na temat nowego selekcjonera. Byłoby jak z Sousą. "Uśmiałem się"

We wtorkowy wieczór pojawiły się informacje, zgodnie z którymi obecnie głównym faworytem Cezarego Kuleszy na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski jest Andrij Szewczenko. Były prezes PZPN-u Zbigniew Boniek wyznał, że nie wierzy w tego typu spekulacje.

Saga związana z zatrudnieniem nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski trwa w najlepsze. Na liście kandydatów, którzy w ostatnich dniach przewijali się przez media, znajduje się kilku trenerów, nie tylko Polacy. W gronie potencjalnych zagranicznych kandydatur znalazł się Andrij Szewczenko, o czym we wtorek informował "Przegląd Sportowy".

Zobacz wideo Kulesza wprost o tym, jaki musi być nowy selekcjoner. I potwierdza dwa nazwiska [SPORT.PL LIVE]

Zbigniew Boniek reaguje na pogłoski o Szewczence

Przed laty Ukrainiec był znakomitym napastnikiem. Zaczynał i kończył karierę w Dynamie Kijów, a poza tym grał dla Milanu i Chelsea. Dla reprezentacji swojego kraju rozegrał 111 meczów, w których strzelił 48 goli. Sięgnął łącznie po 15 trofeów, a w 2004 roku otrzymał Złotą Piłkę.

Swoją przygodę w roli trenera Szewczenko rozpoczął w 2016 roku od roli asystenta selekcjonera reprezentacji Ukrainy, aby następnie stać się pierwszym jej trenerem. W latach 2016-2021 poprowadził drużynę narodową w 52 meczach. Od listopada 2021 roku jest trenerem włoskiej Genoi. Jak dotąd idzie mu średnio - odniósł tylko jedno zwycięstwo w ośmiu meczach.

Szewczenko znalazł się w gronie kandydatów do zastąpienia Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski na skutek propozycji ze strony prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, o czym poinformował "Przegląd Sportowy". Obecny wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek szybko odniósł się do tych spekulacji na Twitterze.

"Uśmiałem się, czyli Andriej miałby zrobić to samo co Paulo tylko w drugą stronę? Ps. Ma kontrakt na 2,5 roku jeszcze 7,5 mln euro netto" - skwitował medialne doniesienia były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.