Figer to przedsiębiorca, który otworzył rynek Ameryki Południowej dla Europy. Odpowiadał za wiele międzykontynentalnych transferów, o których nie raz dużo dyskutowano.
Jego historia zaczęła się od transferu Pablo Forlana, ojca Diego (piłkarza Atletico i Villarrealu). Urugwajczyk opuścił Penarol na rzecz Sao Paulo za 80 tys. dolarów. Wtedy jego kariera przyspieszyła, a on sam mawiał, że "nie ma transferów niemożliwych".
Dwa lata temu hiszpańska gazeta "Marca" napisała większy reportaż na temat Figera. Zapytano go jak to robi, że w wieku 84 lat nadal kieruje dużą firmą. - Czy jestem zmęczony? Każdego dnia mój entuzjazm wzrasta. Nie wiem czy mam więcej energii, ale potrzeba mieć dużą siłę woli, aby to kontynuować i to mam. Jest to trochę poświęcenie kosztem rodziny, bo sporo podróżuję, ale jest to rodzinna firma. Moja wnuczka jest aktywnie zaangażowana w biznes. Spodobało jej się to.
Jaun Figer przeprowadził wiele transferów do Realu Madryt. Nic dziwnego, gdyż jego biuro w Madrycie mieściło się bardzo blisko Estadio Santiago Bernabeu. - W Hiszpanii najwięcej interesów zrobiłem z Realem. Czułem się komfortowo ze wszystkimi prezesami, ale z jednym szczególnie. Florentino Perez uczynił tę działalność bardzo komfortową. Zaprzyjaźniliśmy się i to wiele ułatwiło. W Niemczech najbliżej mi do Bayeru Leverkusen.
Figer odpowiadał za transfery do Realu takich piłkarzy jak Ze Roberto, Julio Baptista, Cicinho, Filipe Luis (grał w Castilli), Savio czy Robinho. Jeden ruchy transferowe był jednak wyjątkowe. To on pomógł domknąć przenosiny Luisa Figo z Barcelony, co było jednym z bardziej kontrowersyjnych transferów w historii futbolu.