Hyballa podzielił trenerów na kategorie. A to marionetki, B to dyplomaci, a C?

Peter Hyballa został niedawno zwolniony z niemieckiego Türkgücü Monachium, co jest kolejnym fiaskiem w jego trenerskim CV. Były trener Wisły Kraków nadal jednak nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nie jestem łatwym człowiekiem, bo zawsze wyrażam swoją szczerą opinię. Mówię, co myślę - przyznał Niemiec w rozmowie z magazynem "Elf Voetbal".

Odkąd Peter Hyballa odszedł z Wisły Kraków, w klubie bardzo wiele się zmieniło. Przede wszystkim zatrudniono dwie najważniejsze osoby odpowiadające bezpośrednio za pion sportowy. Są to: dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny i trener Adrian Gula. Póki co wyniki lepsze nie są, gra jest lepsza tylko momentami, ale mimo wszystko całość zdaje się iść w dobrym kierunku. Jest na pewno dużo spokojniej niż za czasów ekscentrycznego Niemca. 

Zobacz wideo Przerażające sceny. Lekarze pokazują zmiany w czaszce Mameda Chalidowa. "Cała szczęka jest odłamana"

Hyballa nie ma sobie nic do zarzucenia? "Potrzebuję wolności"

U Hyballi również zaszło bardzo wiele zmian, ale koniec za każdym razem był taki sam. Od 7 czerwca kiedy to został oficjalnie zwolniony z Wisły, Niemiec podjął już dwie prace. Najpierw w duńskim Esbjergu, skąd musiał uciekać w atmosferze skandalu i lawinie oskarżeń ze strony piłkarzy. Następnie objął niemieckie Turkgucu Monachium, które poprowadził w zaledwie ośmiu meczach. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Hyballa zdaje się jednak nie mieć zbyt wielu refleksji na temat swojej pracy. Twierdzi jedynie, że taki już jest i nie da się tego zmienić. - Przeprowadziłem ponad sto tysięcy treningów. Zawsze trenowałem w trudnych klubach. Prowadziłem wiele warsztatów. Nie jestem łatwym człowiekiem, bo zawsze wyrażam swoją szczerą opinię. Mówię, co myślę. Nie pozwalam, aby narzucano mi jakiekolwiek metody lub wybory. Istnieją trzy kategorie trenerów w piłce. Kategoria A to marionetki. B to dyplomaci mający swoje zdanie, ale też szczęście do dobrego dyrektora sportowego. Kategoria C to Peter Hyballa - stwierdził Niemiec w wywiadzie dla magazynu "Elf Voetbal".

- To powoduje, że wiele osób mnie nie lubi. W ostatnich latach przeżyłem wiele nieszczęść. Musiałam dużo znieść, ale jestem tygrysem. Jeśli zamkniesz tygrysa w zoo – umrze. Dlatego potrzebuję wolności - dodał niemiecki szkoleniowiec. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA