Najbardziej utytułowany turecki klub w obecnym sezonie ligowym mocno zawodzi. Po 19 ligowych kolejkach Galatasaray zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli ze stratą aż 19 punktów do liderującego Trabzonsporu. Pocieszeniem miała być walka o krajowy puchar, ale i w nim drużyna nie odniesie sukcesu.
Wtorkowe starcie w 1/16 finału pucharu Turcji początkowo układało się po myśli Denizlisporu. Po pierwszej połowie goście prowadzili 2:1 po trafieniach Ilhana Depe i Brahima Darriego. Dla gospodarzy jedynego gola strzelił Alpaslan Ozturk i choć klub ze Stambułu miał miażdżącą przewagę, do szatni schodził z deficytem.
Po przerwie gospodarze nie ustawali w atakach, co szybko przyniosło im korzyści. W ciągu 120 sekund dwa gole strzelili Halil Dervisoglu i Mostafa Mohamed, dzięki czemu Galatasaray prowadziło 3:2. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się ich zwycięstwem, w piątej minucie doliczonego czasu drugą żółtą kartkę obejrzał Alpaslan Ozturk, natomiast w dziewiątej doliczonej minucie samobójczą bramkę na 3:3 strzelił Victor Nelsson.
O rozstrzygnięciu miała zadecydować dogrywka, jednak i ona nie wyłoniła zwycięzcy. Potrzebne były zatem rzuty karne, w których lepsi okazali się piłkarze Denizlisporu, którzy bezbłędnie wykonywali swoje próby. W szeregach Galatasaray swojej próby nie wykorzystał Ogulcan Caglayan.
Absolutnym bohaterem drużyny gości był bramkarz Abdülkadir Sünger, który na przestrzeni całego spotkania zanotował aż 18 udanych parad. Co więcej, w serii rzutów karnych sam wykorzystał jedną z jedenastek, a także obronił uderzenie Caglayana, dzięki czemu Denizlispor awansował do kolejnej rundy pucharu.
Wyczyn Süngera sprawił, że pobił on rekord świata pod względem obronionych strzałów w ciągu jednego meczu. Dotychczas należał on do Amerykanina Tima Howarda, który w meczu 1/8 finału mistrzostw świata w 2014 roku z Belgią zanotował aż 16 obron.
Po końcowym gwizdku bohater Denzilisporu przyznał, że był pewny wygranej w rzutach karnych. - Kiedy zaczynały się rzuty karne, byłem pewny swoich umiejętności. Powiedziałem kolegom, że to wygramy. Powiedziałem też, że coś obronię, nieważne kto by strzelał. Obroniłem jedną jedenastkę i awansowaliśmy. Jestem bardzo szczęśliwy - powiedział Sünger w wywiadzie dla stacji "Hurriyet", która napisała, że golkiper "zbudował ścianę" w swojej bramce.