Jorge Jesus jest zdenerwowany i zrozpaczony decyzją o zatrudnieniu Paulo Sousy przez Flamengo Rio de Janeiro - informują portugalskie media. Co prawda Brazylijczycy nie opublikowali jeszcze oficjalnej informacji potwierdzającej porozumienie, jednak wszystkie źródła bliskie klubowi zgodnie podają, że jest to jedynie kwestia czasu. Dodatkowo sam Sousa powiedział prezesowi PZPN, Cezaremu Kuleszy, że chce odejść z reprezentacji Polski, bo otrzymał dużo lepszą ofertę pracy.
"Byli pod ogromnym wrażeniem spotkania, które odbyło się 19 grudnia w domu trenera. Rozmowa, która trwała od obiadu do wczesnego wieczora, była niezbędna, aby umieścić Sousę w gronie faworytów na stanowisko trenera Flamengo" - pisze brazylijski portal geglobo.com, ujawniając kulisy negocjacji Paulo Sousy z Flamengo.
Sytuacja ta rozwścieczyła Jorge Jesusa, którego wykluczono ze względu na to, że za bardzo przedłużał kwestię porozumienia z klubem. Zagraniczne media piszą, że trener Benfiki Lizbona liczył na zwolnienie z klubu po tym, jak jego drużyna przegrała ostatni mecz w Pucharze Portugalii z FC Porto (0:3). Tak się jednak nie stało, co znacznie utrudniło jego sytuację.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Jorge Jesus uważa jednak, że Flamengo mogło na niego poczekać. Według informacji redakcji "Goal" szkoleniowiec poskarżył się o takim rozwoju spraw swoim przyjaciołom. Brazylijczycy z kolei rozmyślili się, ponieważ wykluczyli zapłacenie Benfice kary za zerwanie kontraktu przez trenera. Tę kwestię Paulo Sousa rozegrał na swoją korzyść. Według brazylijskiego dziennikarza Vene Casagrande Portugalczyk ma z własnej kieszeni opłacić PZPN odszkodowanie w wysokości 300 tys. euro.
Problem Jorge Jesusa robi się więc coraz większy, bo jego sytuacja może się pogorszyć. Ostatnie próby odejścia do Flamengo sprawiły, że władze Benfiki Lizbona mogły stracić zaufanie do trenera i teraz będą z większym rygorem patrzeć mu na ręce. Przed końcem 2021 roku zespół Jesusa czeka jeszcze jedno spotkanie w lidze portugalskiej. Zagraniczne media nie wykluczają, że jeżeli Benfica znowu przegra z FC Porto, to wtedy szkoleniowiec może spodziewać się zwolnienia.