Choć wybór Lionela Messiego na najlepszego piłkarza na świecie według plebiscytu tygodnika "France Football" był przewidywany na długo przed poniedziałkową galą w Paryżu, i tak wzbudził kontrowersje. Przede wszystkim wśród dziennikarzy - choćby niemieckich, którzy nazwali brak nagrody dla Roberta Lewandowskiego "skandalem" - a także argentyńskich, którzy mówią o nagrodzie, która "nie należała się Messiemu". Podobne opinie na ten temat wyrazili również byli piłkarze, jak chociażby Lothar Matthaeus, Oliver Kahn i Iker Casillas. Inaczej uważa Włodzimierz Lubański, który wybór Messiego nazwał "obiektywnym".
Niezależnie od opinii wygłaszanych po poniedziałkowym plebiscycie, wszyscy są zgodni co do jednego – Robert Lewandowski powinien mieć w swojej gablocie Złotą Piłkę za rok 2020. Wtedy Polak wygrał razem z Bayernem wszystko, co było do wygrania – mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, Ligę Mistrzów, Superpuchar Niemiec i Europy, a także Klubowe Mistrzostwa Świata. "France Football" podjął jednak decyzję o nieprzyznaniu Złotej Piłki w 2020 roku ze względu na pandemię koronawirusa. Ta decyzja już rok temu wzbudziła mnóstwo kontrowersji, a teraz temat powraca, także dzięki Messiemu, który na scenie powiedział, że Polak powinien mieć tę nagrodę w swoim domu.
- Robert, myślę, że zasłużyłeś na Złotą Piłkę w 2020 roku, "France Football" powinno ci ją przyznać. Wszyscy wiemy, że ci się to należało, byłeś wtedy zwycięzcą i nie mogłeś otrzymać nagrody z powodu pandemii koronawirusa – powiedział Argentyńczyk.
Pascal Ferre już kilka razy przekonywał, że decyzja nie zostanie zmieniona i Złota Piłka za 2020 rok nie trafi do nikogo. Ale w cytowanej przez Sport1.de wypowiedzi dla portalu informacyjnego watson.ch nie wykluczył takiej opcji – Myślę, że nie musimy podejmować decyzji na szybko. Możemy o tym pomyśleć, ale musimy szanować historię plebiscytu, który oparty jest na głosowaniu – powiedział naczelny magazynu.
Lewandowski zajął drugie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki i został najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w tym zestawieniu. Na trzeciej pozycji w 1974 roku znalazł się Kazimierz Deyna, natomiast osiem lat później podobny wynik osiągnął Zbigniew Boniek. - Jestem bardzo dumny z tego, że tu jestem, niemal dwa lata po tak trudnym czasie spowodowanym pandemią. Cieszę się ze zdobycia tej nagrody, zawsze jestem gotów, żeby strzelać bramki - mówił Lewandowski po odebraniu nagrody dla najlepszego strzelca roku.