10 stycznia 2011 roku, gala FIFA w Zurychu, rozstrzygnięcie łączonego plebiscytu światowej federacji i tygodnika "France Football", na podstawie którego przyznaje się Złotą Piłkę. Obok siebie na sali siedzą Lionel Messi, Andres Iniesta i Xavi - najwięksi faworyci do zdobycia nagrody i ostatecznie także najlepsza trójka wyników głosowania.
Messi czuje się tam dziwnie, obco. Owszem, był królem strzelców Ligi Mistrzów i La Liga, a z Barceloną zdobył mistrzostwo Hiszpanii. Ale na zakończonym w lipcu mundialu razem z Argentyną zawiódł i skończył rywalizację na ćwierćfinale. Obok siebie ma dwóch mistrzów świata, w tym zawodnika, który zdecydował o zdobyciu tytułu przez Hiszpanię w końcówce dogrywki finału z Holandią. Ale to Messi wychodzi na scenę i odbiera Złotą Piłkę.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
To do tej chwili sprzed niespełna jedenastu lat porównuje poniedziałkową galę w Paryżu argentyński dziennik "La Nacion" i sytuację Roberta Lewandowskiego. Wtedy redaktor naczelny "France Football" po wszystkim kierował przeprosiny od Andresa Iniesty, który był najbardziej poszkodowany wybraniem na najlepszego piłkarza świata Messiego. To on zasługiwał na tę nagrodę. "Przepraszam Andres" - te słowa padły z ust Pascala Ferre'a.
Teraz podobnych nie skierowano jednak do Roberta Lewandowskiego. Polakowi zrobiono jednak kilka minut show podczas gali, prezentując jego najlepsze gole i honorując specjalnie dodaną nową nagrodą: dla najlepszego strzelca roku. Ale to nie wynagrodzi mu braku Złotej Piłki. "Iniesta już nigdy nie zdobył Złotej Piłki. I Lewandowski prawdopodobnie też już nie zdobędzie" - twierdzi dziennik "Ole".
"Pozostał z niezaspokojonym pragnieniem zdobycia nagrody, którą tego wieczoru podniósł Messi" - piszą dziennikarze. Wyczyny Lewandowskiego w 2020 i 2021 roku określają mianem "imponujących".
Dziennik "La Nacion" sam pisze do Lewandowskiego: "Perdon Robert". Bo dziennikarze twierdzą, że tygodnik tak samo, jak przy przyznaniu nagrody za 2010 rok się pomylił. "Niczego się nie nauczyli. Messi jest najlepszym piłkarzem wszechczasów, ale czy był crackiem 2021 roku? Nie, w ogólnym, światowym ujęciu znajdą się piłkarze lepiej pasujący do tego pojęcia. Oczywiście, że Lewandowski" - oceniają.
"Skoro Messi nie mógł ukryć swojego wstydu i skromności, gdy Xavi i Iniesta patrzyli na jego trofeum za 2010 rok, tym razem też odczuwał dyskomfort. I swoimi słowami wygłoszonymi na gali wręcz wymaga od organizatorów, żeby zrekompensowali Polakowi zeszły sezon, w którym plebiscyt odwołano. Za ten obecny też. Ładny gest. Kolekcjoner trzyma coś, co nie należy do niego. W powietrzu unosiło się poczucie niesprawiedliwości i nawet Messi zdecydował się zareagować. Jakby wisiał nad nim zduszony płacz: Przepraszam, Robert" - opisuje "La Nacion".
Inne dzienniki więcej uwagi poświęcają jednak kolejnemu triumfowi Messiego. Portal "Telam" określa go mianem "siódmego cudu" Argentyńczyka, nawiązując oczywiście do tego, że to już siódma Złota Piłka w karierze piłkarza PSG. Podobnie pisze o nim portal argentyńskiego oddziału telewizji ESPN, choć zwraca uwagę na ciekawy szczegół. "Messi stał się trzecim zawodnikiem uhonorowanym Złotą Piłką w roku, w którym odchodził z Barcelony. Tak stało się z Ronaldo Nazario w 1997 roku, a trzy lata później także z Luisem Figo. Ten pierwszy przeszedł do Interu Mediolan, a drugi do Realu Madryt. Odwrotnie sytuacja wyglądała z Johanem Cruyffem, który zdobył tę nagrodę jako piłkarz Barcelony kilka miesięcy po transferze z Ajaxu" - czytamy w artykule.