Lionel Messi zdobył swoją siódmą Złotą Piłkę, pokonując w głosowaniu Roberta Lewandowskiego. Takie rozstrzygnięcie plebiscytu tygodnika "France Football" wywołało spore zamieszanie w piłkarskim środowisku. Nie brakuje głosów wstawiających się za Polakiem.
Jedną z osób, które wspierają piłkarza Bayernu i twierdzą, że to on powinien zwyciężyć, jest Lothar Mattheus. - Szczerze? Nic już nie rozumiem. Z całym szacunkiem dla Lionela Messiego i innych wielkich piłkarzy, którzy byli kandydatami, ale żaden z nich nie zasłużył na to tak bardzo jak Lewandowski - mówił w studiu niemieckiego oddziału telewizji Sky Sports.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Mattheus zdobywał Złotą Piłkę w 1990 roku. Głos zabrał także trzeci zawodnik plebiscytu z 2002 roku, Oliver Kahn, który obecnie jest także dyrektorem Bayernu Monachium. Jego opinia była jednak znacznie spokojniejsza. - Lewandowski zasługiwał na zdobycie Złotej Piłki w tym samym stopniu, co na zgarnięcie nagrody dla najlepszego strzelca, bo od lat gra na zdecydowanie najwyższym poziomie. Ale i tak gratuluję Lionelowi Messiemu. Choć nawet bez Złotej Piłki Lewy od dawna zasiada na Olimpie wielkich piłkarzy. On dalej będzie kandydatem do zdobycia nagrody w następnych latach - stwierdził Niemiec po ogłoszeniu wyników plebiscytu.
"Lionel Messi zasłużył na Złotą Piłkę. Tak, zasłużył. Dla polskiego kibica może nie aż tak bardzo jak Robert Lewandowski, ale jednak Argentyńczyk miał w mijającym roku chwile glorii i chwały. Jego wygrana to żaden skandal" - pisał w swoim komentarzu do wyników i zdobycia nagrody przez Lionela Messiego dziennikarz Sport.pl, Bartłomiej Kubiak.
O "skandalach" i "wielkiej kradzieży" szeroko pisały natomiast niemieckie media. Dziennikarze pytają się: co jeszcze miał zrobić Lewandowski, żeby zdobyć Złotą Piłkę?