Obóz Lewandowskiego rozgoryczony Złotą Piłką. Wymowne słowa

Obóz Roberta Lewandowskiego jest rozgoryczony wynikami Złotej Piłki. Wskazują na to słowa Moniki Bondarowicz, rzeczniczki napastnika Bayernu Monachium oraz kapitana reprezentacji Polski.

Robert Lewandowski zdobył 580 pkt i zajął drugie miejsce; do pierwszego Lionela Messiego zabrakło mu zaledwie 33 pkt. I choć to najlepszy wynik w karierze Lewandowskiego i jakiegokolwiek Polaka (na podium byli jeszcze Kazimierz Deyna i Zbigniew Boniek), o tyle polscy kibice (i nie tylko) mogą mieć spory niedosyt. - Gratulacje dla Leo Messiego i Alexii Putellas, zwycięzców Złotej Piłki. Gratulacje również dla wszystkich nominowanych zawodników! Ja zdobyłem nagrodę dla napastnika roku. Żaden zawodnik nie może wygrać indywidualnej nagrody bez silnego zespołu i wiernych fanów. Dziękuję za Wasze wsparcie - napisał Lewandowski na Twitterze, ale nieco więcej zdradziła jego rzeczniczka.

Zobacz wideo Borek: Ktoś próbuje to Lewandowskiemu wmówić. To jest absurd

Lewandowski pokrzywdzony? "To nie jest najważniejsze kryterium"

Monika Bondarowicz w rozmowie ze "Sportowymi Faktami" zwróciła uwagę na to, że drugie miejsce pokazuje, jak wysoko jest ceniony Lewandowski i że dla wielu był najlepszym piłkarzem świata. - Drugie miejsce wskazuje jak wielu dziennikarzy też widzi w Robercie Lewandowskim najlepszego piłkarza 2021 roku. Bardzo za te głosy dziękujemy i bardzo są one dla nas ważne. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że największe osiągnięcia piłkarskie nie do końca są najważniejszym kryterium przyznania głównej nagrody w plebiscycie "France Football" - powiedziała.

 

Nie wiadomo do końca, co miała na myśli, choć można podejrzewać, że chodzi tu o takie aspekty pozapiłkarskie jak marka, renoma czy popularność. O tym w swoim tekście na Sport.pl pisał Dominik Senkowski, twierdząc, że "Lewandowski został brutalnie sprowadzony na ziemię" >>

 Co bowiem decyduje o wyborze, kiedy osiągnięć, występów i boiskowej formy nie da się sprowadzić do wspólnego mianownika? Marka, nazwisko, renoma. Bardzo możliwe, że jurorzy plebiscytu stając przed dylematem "Messi czy Lewandowski?", po krótszym lub dłuższym namyśle machali ręką i wpisywali nazwisko Argentyńczyka. Bo z racji przebiegu swojej kariery i dominacji w światowej piłce, wydaje się wyborem bezpiecznym, uzasadnionym.
- Futbol jest też marketingiem. Złota Piłka ma swoje kryteria, ale myślę, że podczas głosowania jest trochę jak podczas konkursów piękności. Część ludzi kieruje się powierzchownością - mówił dziennikarz TVP Sport Maciej Iwański, który reprezentuje Polskę w plebiscycie "France Football". Dlatego choć wynik tegorocznej Złotej Piłki jest niesprawiedliwy, trudno równocześnie powiedzieć, żeby jest totalnym zaskoczeniem. Lewandowski został brutalnie sprowadzony na ziemię. Nadal jest słabszą globalną marką niż Messi.
Więcej o: