- Możliwość zdobycia tego trofeum wiele dla mnie znaczy. Napawa mnie dumą. Jeśli weźmie się pod uwagę wszystko, co osiągnąłem nie tylko w tym roku, ale także w zeszłym, w którym odwołano ceremonię, to zdobytych tytułów i bramek było wiele. Wygrana w Lidze Mistrzów, Superpucharze, Klubowych Mistrzostwach Świata, pobiłem rekord Gerda Muellera w Bundeslidze. To coś imponującego. Wszyscy widzieli, czego dokonałem i co nadal robię. Moje osiągnięcia mówią same za siebie, ponieważ ostatnie dwa lata były niesamowite nie tylko dla mnie, ale byłoby tak dla każdego piłkarza w historii - mówił w październiku Robert Lewandowski w rozmowie z "Marcą".
Im bliżej jednak było ceremonii, tym pojawiało się więcej informacji, że po Złotą Piłkę siódmy raz w karierze sięgnie Leo Messi. Wszystko na to wskazywało. Na sam koniec także reakcja Jacka Kurowskiego z TVP Sport, który porozmawiał z Robertem Lewandowskim już w Paryżu, kilkadziesiąt minut przed ogłoszeniem zwycięzcy.
- Niestety - zaczął rozmowę Kurowski. Lewandowski, który chwilę wcześniej odebrał nagrodę dla najlepszego napastnika w tym roku, tylko się uśmiechnął. - Czy właśnie po tę nagrodę tutaj przyjechałeś? - zapytał Kurowski. - Przyjechałem przede wszystkim po to, by się dobrze bawić - odpowiadał Lewandowski i dalej się uśmiechał.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Po chwili z jego wypowiedzi także można było wywnioskować, że niestety nie sięgnie w tym roku po Złotą Piłkę. - Czasami nie do końca rozumiem, dlaczego tak się dzieje, ale przyjeżdżając tutaj, wiedziałem, co mnie czeka. Z drugiej strony zrobiłem po prostu wszystko. Strzeliłem tyle goli, że wcześniej tylko dwie osoby [Lionel Messi i Cristiano Ronaldo] to zrobiły - stwierdził Lewandowski i dodał, że plebiscyty są tylko dodatkiem. - Miłym, ale tylko dodatkiem. Najważniejsze są trofea - podkreślił kapitan reprezentacji Polski, który zajął ostatecznie drugie miejsce. Właśnie za Messim i przed Jorginho.